PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=668214}

Tajemnica Filomeny

Philomena
2013
7,4 49 tys. ocen
7,4 10 1 49141
6,9 37 krytyków
Tajemnica Filomeny
powrót do forum filmu Tajemnica Filomeny

Judi Dench po pięćdziesięciu latach rozłąki postanawia odnaleźć swojego oddanego do adopcji syna. Pomaga jej cynicznie podchodzący do rzeczywistości dziennikarz, grany przez Steve'a Coogana. Zręcznie przyrządzona tragikomedia, w stylu, do jakiego przyzwyczaił nas Stephen Frears. Dostajemy więc w pakiecie: niespieszne tempo, nieco melancholijny klimat i dyskretny humor, a wszystko to podane z typowo brytyjską klasą. Znalazło się nawet miejsce na krytykę (zasłużoną zresztą) kościoła katolickiego, choć nie jest to atak z gatunku znacząco zajadliwych. Dobre kino, ale mimo wszystko - średnio porywające, mnie osobiście dramat bohaterki w żaden sposób nie poruszył, a fabuła, choć trzyma w zanadrzu zwroty akcji, wydała się nieco jałowa. Może rzecz w tym, że to zwyczajnie nie mój "typ kina": doceniam warsztat, ale pozostaję w gruncie rzeczy obojętny.

ocenił(a) film na 6
Caligula

Zgadzam się w 100%. Uwielbiam Judy Dench, ale w tym filmie nie zabłysła, chociaż zagrała jak zwykle świetnie. Takich historii w Polsce są setki, jeśli nie tysiące. Film nudnawy i historia też. W sumie nie wiem o co tyle szumu.

Caligula

Skończyłem właśnie oglądać. Zgadzam się z Caligula. Z tą różnicą, że mnie film poruszył. Pracowałem kiedyś w ośrodku dla kobiet. Ośrodek również prowadziły siostry zakonne. Paradoks. Kobiety miało podobne przejścia, z tym, że to był dom opieki społecznej "pierwszej pomocy". Przejściowo, do czasu znalezienia im stałego lokum. Wiem ile to kosztowało te zakonnice - nieraz wyrabianie kobietom nowych dokumentów, reprezentacja przed sądem, szukanie zabezpieczenia dla dzieci, które choć mogły mieszkać z matkami, źle znosiły mieszkanie w takim miejscu.
Film pokazuje historię życia. Taką chyba ma misję co? I zgodzimy się, że akcja, która rozwiązuje się już w połowie "Michael nie żyje", nie jest zbyt szczęśliwym chwytem kinowym. Nie ma także kwiatów dla matki od "zięcia", taniego rozgrzeszenia kogokolwiek i happy endu. Jest za to konfrontacja z wieloma innymi historiami, które każdy by chciał zapomnieć, od głównej bohaterki począwszy, przez wszystkie inne postaci, na dziennikarzu skończywszy.