zdecydowanie Oscar powinien być, nie widziałam jednak jeszcze "Jesieni w hrabstwie...", a Meryl to przecież mocna "przeciwniczka" na drodze do statuetki...
I tu jest problem - genialna Meryl Streep i genialna Judi Dench. Obydwa filmy wspaniałe ,poruszające dzięki scenariuszom i aktorstwu.
Dobrze, że ja nie muszę decydować - dałabym ex-equo.
Meryl przedobrzyła moim zdaniem. Judi bardziej refleksyjna, jak zwykle genialna.