PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=668214}

Tajemnica Filomeny

Philomena
2013
7,4 49 tys. ocen
7,4 10 1 49141
6,9 37 krytyków
Tajemnica Filomeny
powrót do forum filmu Tajemnica Filomeny

Film jest "suchy", a przecież tematyka, przy dobrym podrasowaniu zakrawałaby na thriller. Możliwe, że w
założeniu miał być poruszający, zastanawiający, przerażający etc. i może rzeczywiście taki był. Może mi się
coś pomyliło, może jestem wypłukany z uczuć, może...

Mi jednak, jak każdemu zarozumialcowi, który odkrył klawiaturę, wydaje się, że jestem obiektywny i mądry
(nawet najgłupszy człowiek tak o sobie myśli, nie ważne co mówi). Mimo tego, że film oparty na faktach,
mimo ukazanego cierpienia tej kobiety, nie poruszył mnie. No dobrze, pani bohaterka była głupiutka i
nieświadoma zagrożenia jakim jest obcy penis, dlatego gdy nadszedł okres wiosennych godów, gziła się
w jakimś wesołym miasteczku z nieznajomym samcem (pewnie nawet dostała za to coś fajnego, jak
większość kobiet na świecie, uprawiających sex z osobą, którą widzą po raz pierwszy). Za to jedyną rzeczą,
którą na pewno dostała, był słodki dzidziuś. Została wywalona z domu i to jest akurat straszne, jednak
wszystko na tym świecie ma swoje konsekwencje; czasem gorsze, czasem lepsze. Trafiła do siostrzyczek,
a te sobie jakoś musiały radzić z niezaradnymi babami, które z braku świadomości narodziły dzieci
(naturalne, że jeśli gdzieś mieszkasz, musisz ponosić jakieś koszty; one robiły najgorszą z możliwych,
niewolniczych robót - pranie). Z dziećmi też trzeba było coś zrobić, tam nie było dla nich miejsca, dzieciom
potrzebna jest rodzina. Jestem pewien, że i te dzieci i matki kończyły dość dobrze jak na tamte czasy. Dużo
dzieci, które wtedy mogły mieć od 7 lat wzwyż, odeszło ze świata, i to nie dlatego, że umarły przy porodzie.

Zakończę faktami na temat prawdziwych postaci: Philomena podpisała papiery adopcyjne i tym samym
oddała dziecko dobrowolnie w wieku 22 lat (nie dostała informacji o synu, bo już nie był jej, wyrzekła się
go, o ile się orientuję adopcja to nie jest przechowalnia). Jej syn nie mógł jej pamiętać, bo miał rok gdy
został adoptowany.

Dziękuję za uwagę

ocenił(a) film na 8
OLDspice

Co do faktów - Jej syn miał 3 lata, jak został oddany do adopcji. Trochę pamiętał, choć z czasem wszystko mu się zatarło. Najgorsze jest to, że był przekonany, że matka oddała go bo był niegrzeczny. Takie przeświadczenie rzutowało na jego relacje z innymi w przyszłym życiu.

Larii

Masz rację, pomyliłem się. W takim wypadku na pewno ją pamiętał - trudno.

ocenił(a) film na 10
OLDspice

Czytając wypowiedzi ludzi na forum, niejednokrotnie zastanawiam się czy ktokolwiek przeczytał książkę. Film jest adaptacją "odwróconą". Książka głównie skupia się na Anthonym. Film przedstawia epilog książki( reszta opisuje głównie zrekonstruowane przeżycia Anthonego), z nawiązaniami do poprzednich rozdziałów. W książce nie ma słowa o podróży Filomeny do USA.
Nie zgadzam się, że Filomena dobrowolnie oddała dziecko do adopcji.
Trochę informacji: Matka Filomeny zmarła, kiedy miała 6 lat.Ojciec - rzeźnik- nie był w stanie utrzymać 6 dzieci. Troje ( w tym Filomenę) oddał do szkoły klasztornej. Mieszkała z siostrami w internacie przez 12 lat, odwiedzając dom rodzinny w czasie 2- tyg letnich wakacji. W czasie pobytu, ojciec wraz z braćmi, odwiedził ją dwa razy.
Następnie zamieszkała u swej cioci, która pracowała dla zakonnic. Załatwiła również pracę sprzątaczki Filomenie. "Tego dnia" ciocia przyjmowała gości, zezwalając Filomenie wyjść (była świadoma dokąd ją puszcza). Dziewczyna spotkała przystojnego chłopaka. Dotychczas żyła w ciemnocie, "nie wiedziała skąd biorą się dzieci".
"Upadłe kobiety" trafiające do klasztoru, mogły uniknąć 3 letniego odpracowywania swego pobytu, wpłacając 100 do 7 dnia od przyjazdu. W klasztorze zmieniono imię Filomeny na Marcelę. Spała z innymi dziewczynami na wąskich metalowych pryczach w wykrochmalonej pościeli. Nosiły luźne drelichowe kombinezony, maskujące ciążowe brzuchy (symbol upadku). Zamiast butów dostawały drewniane trepy, raniące stopy. Golono im głowy i rozdawano czepki. Dziewczętom zabraniano rozmów między sobą oraz podawania swych prawdziwych imion. Wmawiano im, iż zostały odizolowane od społeczeństwa dla dobra ogółu. Dzień zaczynały od obowiązkowej mszy, gdy któraś z ciężarnych mdlała, otrzymywała karę. Po mszy rozpoczynały pracę w kuchni/pralni/ opieka nad dziećmi (pod nadzorem zakonnic). Praca w pralni uchodziła za najgorszą. Siostry przyjmowały pranie z całej miejscowości oraz sąsiednich wiosek (przynosiło to dość spory dochód). Po kolacji, dziewczęta szyły ubranka dla własnych dzieci. Miały również możliwość widzenia się z nimi godzinę dziennie.
Filomena nie chciała podpisać dokumentów zrzekając się praw rodzicielskich. Próbowała się sprzeciwić. Została do tego zmuszona przez siostrę Hildegardę i Barbarę, ulegając starym nawykom, wykazując swe posłuszeństwo.
Po opuszczeniu klasztor, Filomena wróciła próbując odnaleźć syna (3 tyg po wizycie Michaela, którego siostry odprawiły z "kwitkiem"). Siostra Hildegarda sama paliła akty urodzeń wychowanków, gdy sprawa adopcji nabierała rozgłosu.
Michael/Anthony niejednokrotnie zwierzał się Mery (z którą został adoptowany), bądź też Pete'owi, iż pamięta matkę. Choć początkowo uznał to wspomnienie za wybryk wyobraźni.

ocenił(a) film na 8
OLDspice

No widzisz, Ciebie nie poruszył, a ja połowę filmu przepłakałam. Jak widać, wrażliwości są różne.

ocenił(a) film na 7
OLDspice

http://www.filmweb.pl/Siostry.Magdalenki
świetny film , polecam, może przy okazji zmienisz zdanie na temat "upadłych irlandzkich dziewcząt"
a co do Filomeny muszę się zgodzić, że oczekiwałam czegoś zdecydowanie bardziej poruszającego, w moim odczucia ta historia została opowiedziana tak trochę "po łepkach" :)