Dziś rano był pokaz specjalny dla dziennikarzy i historyków, szedłem obawiając się kompletnej klapy, jak się okazuje niesłusznie.
Takiej tragedii, jaką zapowiadał zwiastun nie ma. Ale nie ma też szału. Zaletą filmu jest niewątpliwie mniejsza ilość bogoojczyźnianego sosu co w ostatnich produkcjach o Drugiej Wojnie (chociaż spokojna głowa, jest go sporo, gęsto padają zwroty w rodzaju "Jak Bóg da", "Strzeż nas Boże", "Orzeł przetrwał to i Ojczyzna przetrwa"). Dobra jest też próba odbrązowienia jednowymiarowego dotąd wizerunku polskiego żołnierza; pojawia się zwątpienie, tarcia wewnętrzne, dezercje, zdrady... Daje to nadzieję, że w przyszłości o historii będzie się w polskim kinie mówić inaczej niż z kolan.
Sprawdziło się sprowadzenie stada gwiazdeczek, aktorzy grają nieźle, z jednym wyjątkiem - Roberta Żołędziewskiego. Takiego kawału drewna nie widziałem nawet w najgorszych sezonach Grzesia Rasiaka. Niestety Żołedziewski gra jedną z głównych ról, jego obecność katuje więc widza nieustannie. A jest to obecność bolesna niemal fizycznie. Nie rozumiem jak można było oddać tak ważną rolę takiemu beztalenciu.
NIe sprawdziło się, niestety, stosowanie efektów specjalnych zrobionych tak tanio, jak to możliwe (kuriozalna scena nalotu), czy blueboksa (realizacja wyjątkowo nieudolna). Dialogi niestety nie najlepsze, momentami sztuczne, kilka dziwacznych sprzeczności scenariuszowych (nie podam szczegółów żeby nei spojlować). Ale w sumie nie ma wstydu - jest to na pewno lepsze od "Bitwy Warszawskiej", przynajmniej próbuje rozpętać ważną dyskusję o intepretowaniu polskiej historii. Tylko dlaczego premiera jest 15 lutego, a nie 1 września?
Czyli co, radzisz niezdecydowanym by wybrali się do kina, czy też nie? (ja i tak pójdę, jestem "fanatykiem" wszystkiego co wiąże się z II wojną światową). Jak się obecny film ma do "pierwowzoru" o Westerplatte (1967r.)? Tamten oddawał w/g mnie świetnie atmosferę ostatnich dni pokoju i pierwszych dni wojny.Pozdrawiam
Fanatykom oczywiscie radze, ale oni i tak pojda. Niezdecydowanym radze poczekac na emisje w TV, to jednak nie jest poziom za ktory warto placic. Film Rozewicza z 67 byl bardzo fajny, glownie ze wzgledu na konstrukcje dramaturgiczna i dostosowanie sil do zamiarow - tam nikt nie robil efektow specjalnych...tu niestety tez nie powinien, ale to juz na poziomie zwiastuna wychodzi, kiedy widzimy model Stukasa ;)
A glowna roznica jest wlasnie pojawienie sie niejednocznacznosci u Chochlewa - pekniecie mitu polskiego zolnierza bez skazy i zmazy, co jak jeden maz chetnie pojdzie na smierc.
Dzięki za info :) Ja jak wspomniałem i tak pójdę, jestem fanatykiem :) Szkoda, że znów się nie udało stworzyć dobrego polskiego wojennego filmu :( Czy tylko w czasach "komuny" dało się takie robić (pomijając oczywiście fakt, że tamte filmy były nasiąknięte propagandą PRL).
obawiam się że pokażą polskich żołnierzy w złym świetle. pójdę do kina bo tematyka interesująca ale żeby film nie okazał się antypolskim gniotem zakłamującym historię i obraz polskiego żołnierza.
ponoć pokazali Naszych żołnierzy jako tchórzy co ty pięknie ubrałeś w słowa jako "zwątpienie, tarcia wewnętrzne, dezercje, zdrady". prawda jest jednak taka że Polska armia broniła się najdłużej. Dania skapitulowała od razu, Francja i Norwegia praktycznie też. to samo zresztą z innymi państwami. natomiast Polacy mimo z góry przewidzianej porażki, braku pomocy sojuszników i "noża w plecy" od ZSRR 17 września bronili Ojczyzny do końca i to powinniśmy pokazać. polscy żołnierze to nie są ci od "zdrad". u nas kolaboracja była nieznaczna przez całą wojnę, większość zresztą pod groźbami. nie chcę przesadnie patetyzować ale my mieliśmy w armii bohaterów i nasze polskie filmy powinny to gloryfikować.
A jak z muzyką i scenografią? Szczycili się pozyskaniem do współpracy takich nazwisk, że ciekaw jestem jak się Kaczmarek i Starski przyłożyli do pracy?
Człowieku... nie wiem czy wiesz, ale nie wszyscy z ponad dwustu polskich żołnierzy okryło się chwałą podczas tych siedmiu dni piekła. Np: major Sucharski, który załamał się psychicznie 2 września po nalocie bombowym, kazał wywiesić białą flagę i tylko szybka interwencja kapitana Dąbrowskiego zapobiegła przedwczesnej kapitulacji, przez kilka kolejnych dni to właśnie Dąbrowski dowodził placówką. Na Westerplatte zdarzały się przypadki niesubordynacji, samowolnego opuszczania wyznaczonych przyczółków, porzucania rannych kolegów, że o czterech żołnierzach skazanych na rozstrzelanie za próbę dezercji nie wspomnę... wyrok wykonano.
Oczywiscie ze polska armia bronila sie dlugo, co nie znaczy, ze nie nalezy pokazywac caloksztaltu postaw - nie wszyscy byli szlachetnymi bohaterami, niektorzy byli tchorzami, sk**wysynami, postaw bylo bardzo wiele... o bohaterach bez skazy ogladamy filmy od dziesiecioleci, czas na pelniejszy obraz sytuacji. pozdrawiam.
ps. muzyka jak muzyka, nic specjalnego. scenografia srednia, zauwazylem w paru scenach szklanki z IKEI ;)
Jedziesz po naszych produkcjach to teraz podaj tytuł jakiejś amerykańskiej superprodukcji gdzie amerykańscy żołnierze nie są superbohaterami? Zawsze najodważniejsi, zawsze idą pierwsi do boju, zawsze na pierwszej linii. Po prostu niepokonani. nawet wojna w Wietnamie, gdzie dostali kopa w dup.e była pokazana jako bohaterstwo armii amerykańskiej! Gdyby zamiast żołnierzy polskich 1 września byli tu amerykanie to spier.alali by w popłochu nie oglądając się za siebie!
Nawet w Szeregowcu Ryanie była postać kaprala Uphama - sparaliżowanego przez strach do tego stopnia, że bezczynnie pozwolił jednemu Szwabowi minąć się w wąskim przejściu...
@Iron_Maximus:
Zdecydowanie się z Tobą nie zgadzam. Krótki przegląd najważniejszych współczesnych filmów wojennych made in USA i występujących w nich wątków niespecjalnie bohaterskich:
Szeregowiec Ryan - scena strzelania do Niemców którzy wychodzą z rękami w górze; oddział kpt. Millera chce zabić ostatniego Niemca po ataku w którym ginie ich medyk; wrak zbyt ciężkiego samolotu aby chronić generała.
Kompania Braci - w ostatnim odcinku Amerykańscy żołnierze stanowią zagrożenie dla samych siebie kiedy kończą się działania wojenne; legendy o zabiciu jeńców przez Spearsa; "ślepota" Blythe'a.
Pacyfik - prawie każde zachowanie Snafu (scena z kamyczkami); zabawa z ostatnim ocalałym Japończykiem w pierwszym odcinku; szaleństwo Lucky'ego i samobójstwo jedneo z żołnierzy w 4 odcinku.
Pluton - postawa Barnesa granego przez Toma Berengera.
Ofiary wojny - film opowiadający o gwałcie dokonanym przez amerykańskich żołnierzy.
Czas apokalipsy - szaleństwo Kurtza; "zapach napalmu o poranku".
FMJ - narwany sierżant.
Patton - genialny dowódca, ale też mocno narwany, wyniosły, chamski.
Kiedy ucichną działa - antybohaterskość głównego bohatera filmu oraz idiotyzm decyzji dowódców.
A nawet Rambo 2 - dowództwo pozostawiające swoich żołnierzy w niewoli w zapomnieniu po zakończeniu wojny.
Żaden z tych filmów nie przedstawia amerykańskich żołnierzy jako 100% bohaterów czystych jak łza. Za to praktycznie każdy pokazuje jakim okropieństwem jest wojna i jak niszcząco wpływa na ludzką psychikę.
Nawet w "Parszywej dwunastce" wyrwała się czarna owca, film stary jak świat a też pokazywał że żołnierze to byli różni ludzie.
Zgadzam się z tobą. Jestem miłośnikiem historii, zwłaszcza II WŚ, uważam że polscy żołnierze co do ogóły byli prawdziwymi bohaterami, lecz nie wszyscy. Byli też tacy jak gen. Rómmel, który 6 września uciekł z Łodzi i zostawił walczącą A. Łódź bez dwództwa. Za ten czyn powinien zostać natychmiast rozstrzelany ! W rzeczywistości został dowódcą A. Warszawa. Polska historia jest bardzo ciekawa, nie jest monotematyczna. Wiele postaw jest godnych potępienia.
Rany Julek, czy jeśli w kilkusettysięcznej armii zdarzyło sie paru cwoków to znaczy ze na nich mamy opierać całą historie? Myślisz ze w armii brytyjskiej amerykańskiej niemieckiej nie było tchórzy, zdrajców. Było , IMO więcej niz u nas,ale dla nich to margines, o którym może sie i mówi ale z rzadka i niewiele. Ale Polacy zawsze muszą być świętsi od papieża i zamiast wychwalać pod niebiosa ludzi którzy do ostatniej chwili bronili własnej ziemi wolą na cały świat rozpowiadać o tym ułamku procenta tchórzy. Jak mają nas szanować skoro sami siebie nie szanujemy
Czy Twoim zdaniem powinniśmy kręcić wojenne produkcje jak podczas istnienia " żelaznej kurtyny", gdzie pokazywano szlachetnych i pozbawionych wad bohaterów, gdzie nie było miejsca dla tchórzy i mających wątpliwości osobników? To prawda, że w armii brytyjskiej, amerykańskiej, niemieckiej czy radzieckiej/ rosyjskiej nie brakowało tchórzy, ale te kraje przynajmniej nie boją się przed pokazaniem tego faktu ani innych haniebnych kart historii na ekranie, więc my też nie powinniśmy chować głowy w piasek i udawać, że ten problem nas nie dotyczył.
Nie mam nic przeciw ukazywaniu ciemnej strony mocy.Tyle ,że w odpowiednich proporcjach. Ale polacy maja dziwną tendencje do skupiania sie na marginalnej patologii a nie na ogóle.
A jaki jest sens robic kino takie jak Amerykanie, czyli "lopot flag", "dzielni i prawi zolnierze", "nam sie zawsze udaje, a jak nie, to odchodzimy z duma"?
A nie można zrobić tak jak np w Kompanii Braci, byli żołnierze którzy pili, byli tacy którzy się bali, ale wszystko to w odpowiednich proporcjach, albo jak w Plutonie, gdzie bohaterowie święci nie byli na pewno, ale pokazane to było na tyle fajnie ze tak naprawdę odnosiło się wrażenie ,ze to nie oni są źli a sytuacja zrobiła z nich złych ludzi.
Wprawdzie nie wiem jeszcze co sie będzie działo w tym filmie, ale znam polską zdolność do popadania w skrajności i trochę się martwię
Jeśli takie są fakty historyczne to po co mamy je ubarwniać lepiej żeby już film był autentyczny niż do bólu sztuczny jak "Bitwa Warszawska", nasi żołnierze to byli bohaterowie i myślę że ten film im tego nie odbierze nawet jeśli się tam pojawią niechlubne wyjątki panującego stereotypu bohaterskiego polskiego żołnierza, myślę że tu nie ma żadnych skrajności to nie jest film historyczny poruszający tematykę społeczną typu "Pokłosie" to żebyli zdrajcy to każdy powinien wiedzieć żadna ale to żadna armia nigdy nie była skażona dezercją i zdradą więc zamiast pokazywać wyłącznie polską "pyszałkowatość" pokażmy że też mamy trochę pokory do naszej historii że obowiązek żołnierza to był ciężki żywot co moim zdaniem jeszcze bardziej podnosi rangę i znaczenie polskich bohaterów tych którzy pozostali w szeregach do końca.
Nie zauważyłem aby "te kraje" pokazywały haniebne karty własnej historii na ekranie. Hollywood pokusiło się o pacyfistyczną w tonie "Cienką czerwoną linię" i silący się na obiektywizm dwuczęściowy film Eastwooda... Rosyjskich produkcji nastawionych krytycznie do historii tego kraju nie próbuję sobie nawet wyobrazić, może za 50 lat. Zabrzmi to patetycznie, ale, moim zdaniem, świat czeka na polski ważny film o II WŚ, na naszą wersję historii. Jeśli będziemy kręcić mało zrozumiałe dla obywateli innych krajów produkcje, jak np. "Katyń", które niby krzyczą, ale tak naprawdę cienkim głosikiem, to nigdy nie zwrócimy uwagi na ważne dla nas sprawy. Chciałbym wreszcie zobaczyć coś wyrazistego, profesjonalnie wyprodukowanego, nie koniecznie za ogromne pieniądze, ale poruszającego każdego człowieka, jeśli nawet nie interesuje się historią, coś ze smakiem i stylem.
Urodzony 4 lipca, Fullmetal Jacket, Pluton, Czas Apokalipsy, Hair... Tak z pierwszej ręki bez zaglądania gdziekolwiek. Filmy ewidentnie krytykujące haniebne karty historii. Było ich naprawdę wiele.
Żadnego z tych filmów nie nazwałbym piętnującym. Jest to krytyczne spojrzenie przede wszystkim na samą wojnę, to historie uniwersalne.
Nie? A postać sadystycznego oficera uwielbiającego zapach napalmu o poranku i nalot na wioskę? Czy zamiana w myśl bezmyślnego drylu w maszyny do zabijania w wojnie, której nikt nie rozumie (Full Metal Jacket)? Nie tylko w tych filmach obrywają amerykańskie mity o szerzeniu demokracji.
Nie mówiąc już o całym nurcie filmów o Indianach, w którym pastwią się nad brutalnością amerykańskiego osadnictwa. Mam wymieniać? Jest tego tyle, że ręka mnie boli na samą myśl. Wiem, mają wiele propagandówek typu Act of Valor czy Zielone Berety. Ale też nie wahają się dokopać własnym mitom. Czego o naszym kinie jeszcze powiedzieć nie można. Sam widzisz. Gdy ktoś chce przedstawic zróżnicowanie postaw żołnierzy, od razu „pluje na własny naród”. Bo móżna realizować tylko laurki, dzięki którym Prawdziwy Polak poczuje się lepiej. Jak w rodzinie chorego: tylko nie mowić o chorobie. Nawet instytucje państwowe wymyśliły „politykę historyczną”. Właśnie przez to nie rozumiemy np. dlaczego „pokojowo” zdominowane narody, jak Litwini, Białorusini czy Ukraińcy tak nas nie cierpią nawet 70 lat po wojnie. Przecież byliśmy wspaniali, bohaterscy i dobroduszni...
Dzięki takiemu samooszukiwaniu tutaj ludzie piszą: „u nas kolaboracja była nieznaczna przez całą wojnę”.
Tak się składa, że mój dziadek nie mógł wrócić w rodzinne strony, bo jako AK-owiec zajmował się egzekucjami „kolaborantów” a wdzięczny lokalny lud chciał go za to powiesić.
Mieliśmy obok prawdziwych bohaterów też polską „brunatną policję” liczącą tysiące członków, mieliśmy tysiące volksdeutchów, donosicieli i szmalcowników.
Bohaterskie karty pokazywane są ciągle i ciągle. Ale fakt, że wypieramy się własnej ciemnej strony historii czyni nas ślepymi.
Serio, nie mam pojęcia o jakim zdominowaniu Litwinów i Ukraińców mówisz - może kulturowym, Wilno i Lwów w końcu były olbrzymimi ośrodkami polskiej kultury. Wiem natomiast, że jeszcze przed wybuchem II WŚ mordowano ludność polską na terenach graniczących z ZSRR. Wspominasz o dziadku i o "lokalnym ludzie". Właśnie taki sam, tylko jeszcze gorszy, zdziczały lud tworzył UPA. Ja mówię, byśmy nie szkalowali imienia naszych bohaterów, takich jak twój dziadek AK-owiec. I nie dawali się propagandzie potomków owych kolaborantów.
Zrozum, ten film nie szkaluje imienia naszych bohaterów. On oddziela prawdziwych bohaterów od tych, którzy są tylko tak nazywani z powodów politycznych.
„Serio, nie mam pojęcia o jakim zdominowaniu Litwinów i Ukraińców mówisz - może kulturowym, Wilno i Lwów w końcu były olbrzymimi ośrodkami polskiej kultury.”
To proste: przez setki lat nie miałeś szans na żaden awans społeczny na tych ziemiach, jeśli nie byleś Polakiem. Właśnie to, za co nienawidzimy zaborców: narody były obywatelami 3 kategorii na własnych ziemiach. A dlaczego Litwinom tak odbija teraz z tym językiem litewskim w szkołach i urzędach? Bo za naszego „panowania” nie mogłeś nic załatwić po litewsku a język polski był przymusowy w szkołach. Chłopi byli traktowani jak niewolnicy i mieli niższy status nawet od chłopstwa polskiego. Dasz wiarę, że prawo pierwszej nocy” na Litwie zniósł dopiero car w XIX w.? Kiedyś staruszka na Litwie nakrzyczała na mnie. Potem się dowiedziałem, że zwyzywała mnie od „polskich panów”.
To czego dopuszczali się szlachetni Polacy podczas najazdu na Moskwę, to zupełnie inna historia, która pozostaje we wdzięcznej pamięci Rosjan do dziś.
Ale to tylko konsekwencje Unii Lubelskiej... Ok, w obrębie związku tych dwóch państw Polska zyskała silniejszą pozycję, ale to naturalny proces, kwestie nierówności społecznych na przestrzeni wieków to problem całej Europy, nie ma tu żadnych nadzwyczajnych zbrodni, do których należałoby się przyznawać, wręcz mówi się, że Rzeczpospolita Obojga Narodów była najbardziej tolerancyjnym, wielokulturowym państwem na ówczesnej mapie Europy.
Do samego filmu, pod którym rozwinął się ten temat, się nie odnoszę, bo jeszcze go nie widziałem. Trailer jest słaby, ale mimo to zobaczę i wtedy ocenię.
„A co masz do volksdeutchów ?”
W czasie wojny? Wprowadzali i umacniali władzę III Rzeszy na ziemiach polskich. Byli kolaborantami i donosicielami. Trudno to uznać za chwalebne.
Tak sie akurat składa że wielu Slazaków musialo byc volks-ami i dobrze ze umacniali wladze III RZYSZY mialbym przynajmniej tak dobrze jak w RFN a nie w post stalinowskiej polsce. A jesli chodzi o armie RP to do powiedzenia mam jedno " Gdzie konczy sie sens i logika wszelaka zaczyna sie MON"
Zastanów się co piszesz. Polska to nie tylko Śląsk. Widzę że jesteś Ślązakiem i chciałbyś teraz wladzy Rzeszy. Przynajmniej do wykończenia wszystkich pracowników przymusowych i więźniów obozów koncentracyjnych. Czy zdajesz sobie sprawę, że wg różnych rachunków Rosjanie zabili ok. 20-50 tys. Polaków, podczas gdy w okupacji niemieckiej DZIENNIE ginęło ok 3000 osób. Sorry, jak tak widzisz zbawienie dla Śląska, to może wyjedź do Niemiec i stań się neofaszystą. Może ty byś miał jak w RFN, ale reszta Polaków gryzłaby piach.
hahaha Rosjanie zabili 20-50 tys dobre a ok miliona znalazla spokój w sanatorium na jednej z wysp archipelagu GUŁAG - Zaprzestań tej Bolszewickiej propagandy bo sie ośmieszasz. Moj dziadunio walczył pod stanlingradem walczył pod dunkierkom w barwach Wermachtu i mówil ze wiele widzial co rosjanie robia z cywilami gwałty grabieże morderstwa chalnie chołota a w wermachie przynamniej byl porzadek - Mowiac o filmie - pozwolili Sucharskiemu zatrzymac szable a Bolszewik by ja zaraz ukradł bo miała pozłacana rękojeść
Nofakt, trzeba doliczyć represje.
Taka czy siak, mniej przez cały czas komunizmu, niż tak uwielbiani przez Ciebie niemcy tylko podczas wojny.
http://cristeros1.w.interia.pl/crist/militaria/liczenie_wojennych_mogil.htm
Ale to, że twój dziadek walczył z Wermahtem bardzo wiele tłumaczy. Może też spotkał się z moim dziadkiem, ale raczej nie po tej samej stronie. Pozostaje mi tylko się cieszyć, że to nie koledzy Twojego dziadunia wygrali. Przynajmniej miał kto przeżyć komunizm, bo III Rzeszę przeżyliby tylko Ślązacy.
Poczytaj ten link. Próbowałem kiedyś policzyć straty mojej rodziny. Na 68 członków, do których dotarłem:
- 4 zginęło w kampanii wrześniowej
- 2 w partyzantce
- 2 w obozach koncentracyjnych
- 1 zastrzelona na ulicy podczas okupacji
- 1 zamęczona za udział w tajnych kompletach
- 1 w łagrze
- 1 w ruskim więzieniu po wojnie
W sumie ta krótka statystyka pokazuje, że moja rodzina nie ma za co tęsknić za III Rzeszą. Ciekawe, do której z tych śmierci przyczynił się jakiś Ślązak?
Trzeba po prostu odróżnić zdrajców od ludzi, którzy nie mieli wyboru. Jedyny który uciekł z tonącego uboota z dość duzej głębokości to właśnie Ślązak, który siłą został wcielony do armii
Nie określaj innych swoim mianem. Przynajmniej wolę prawdę od propagandowego szajsu jakim karmiła nas komuna przez ponad czterdzieści lat, nie mam już dwunastu lat aby ślepo wierzyć w wersję zaprezentowana we wierszu " I tak śpiewali: Ach, to nic, że tak bolały rany, bo jakże słodko teraz iść na te niebiańskie polany.'
To jest najdelikatniejsze określenie na takich jak ty lemingów.
Komuna kręciła takie filmy, żeby pokazać społeczeństwu m.i. to że szanuje żołnierzy, którzy walczyli z "Hitlerowcami". A w rzeczywistości obarczała ich przegraną za rok 1939 nie mówiąc nic o 17 września. A jeśli chodzi o prawdę to trzeba ją pokazać całą ze wszystkimi okolicznościami. Czy jest w tym filmie np. pokazane jak polskich żołnierzy chciała zlinczować niemiecka ludność cywilna (kobiety i dzieci także), jak na nich wylewali fekalia?
A jeśli jesteś takim "prymusem" to odpowiedz kiedy i gdzie Polacy przybijali dzieci do tarczy.
Maluchu... czemu się, aż tak uparłeś z tymi dzieciakami użytymi w charakterze tarcz skoro ani razu nie wspomniałem o nich w temacie? Poza tym jedyny znany mi przypadek zdarzył się w 1109 roku podczas oblężenia Głogowa, gdy Niemcy przywiązali potomstwo obrońców do maszyn oblężniczych.
Mi także zależy na odkryciu całej prawdy, której zabrakło w komunistycznej wersji, pokazania nie tylko bohaterstwa, ale również tych nielicznych aktów tchórzostwa, niesubordynacji i zwątpienia, o których wspomniałem wyżej. Filmu nie obejrzałem, ale planuje się z nim zapoznać, a potem wydać wyrok.
Wypierdku...ja użyłem tego stwierdzenia jako sarkazm a ty to wziąłeś serio.
Chcesz szczeniaku wydawać wyroki na Polskich żołnierzy? A kim ty jesteś? Ciekawe ile ty byś tam wytrzymał?
Tchórzami i gnidami są dzisiaj tacy "historycy" chcą oceniać tych, którzy już nie mogą się bronić. Jak jesteś taki odważny zmierz się np. z kłamstwami Tomasza Grossa, albo zrób film o zbrodniach "generała" Czesława Kiszczaka.
Mi chodzi o całą prawdę ze WSZYSTKIMI okolicznościami a nie pokazywanie rzeczywistości przez "dziurkę od klucza" tak jak np. w TVN-nie.
" Chcesz szczeniaku wydawać wyroki na Polskich żołnierzy? A kim ty jesteś? Ciekawe ile ty byś tam wytrzymał?"
A kim ty z kolei jesteś, że naiwnie wierzysz, że spośród dwustu ludzi nie znalazło się parę jednostek, których zachowanie nie było krystalicznie czyste? Nawet mjr. Sucharski, który otrzymał Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari za udział w wojnie polsko-bolszewickiej nie wytrzymał psychicznie po dwóch dniach niemieckiej nawały. To tylko pokazuje, że każdy człowiek może zachować się różnie w ekstremalnej sytuacji niezależnie od intencji, więc ani ja ani ty nie możemy sobie odpowiedzieć na pytanie jak wyglądałaby nasza reakcja.
" Tchórzami i gnidami są dzisiaj tacy "historycy" chcą oceniać tych, którzy już nie mogą się bronić"
To, że zmarli już nie mogą odpowiedzieć na zarzuty wcale nie oznacza, że nie można o nich mówić ani wyciągać pozytywnych lub negatywnych kart z ich życiorysu. Czy Hitlera i jego kumpla, Stalina również powinno się zostawić w spokoju i nie prowadzić badań, których wyniki nie przypadną do gustu ich wielbicielom?
" ...albo zrób film o zbrodniach "generała" Czesława Kiszczaka."
Jako antykomunista z chęcią przystałbym na taki pomysł, gdybym tylko miał jakieś doświadczenie w kręceniu filmów dokumentalnych. Ciekawe czy poza wygłaszaniem podobnych pomysłów byłbyś gotowy wyłożyć fundusze oraz skombinować sprzęt?