w dodatku komedia dość niesmaczna, bo pchana najgorszymi możliwymi stereotypami. nieszczęśliwy profesor literatury z napaloną i oczywiście brzydką jak noc żoną, który to profesor fantazjuje o swojej uczennicy, która to z kolei uczennica siada w pierwszej ławce, zakłada nogę na nogę, wkłada sobie ołówek do ust i proponuje 'lolitę' nabokova jako lekturę dodatkową... a to tylko jedna ze scen, w dodatku zaczynająca się słowami 'spóźniłyście się' rzuconymi przez profesora do dwóch uczennic. ledwo zdążą one usiąść w ławce - i od razu dzwoni dzwonek na koniec zajęć! xD
rooney mara gra przekonująco, ale nawet przez jej głos z offu przebija często raczej niepewność co do opowiadanej przez siebie fabuły. cały film jest po prostu mierny, ustawia bohaterów oczywiście jako czarnych albo białych (czarne charaktery to klasycznie matka-pijaczka i wszyscy faceci, białe to laseczki z gimbazy), a drugoplanowe postacie są... po prostu drugoplanowe i snują się po filmie głównie jako jakieś dodatkowe, ale zbędne twarze.
przeraźliwie mizoginistyczny i niepotrzebny film. nie opowiada żadnej historii, nie jest w stanie powiedzieć czegoś więcej niż 'no to się tak dzieje czasami'. tym bardziej smutne, że nakręcony przez dwie kobiety. 1/10