Wielokrotnie ogrywane już stereotypy oparte na prostym podziale klasowym i ekonomicznym. Przydałoby się trochę subtelności, finezyjności a nie cięcia od siekiery. Ale aktorzy zagrali doskonale. Po wczorajszym seansie Filmu balkonowego Pawła Łozińskiego ta prostackość jest jeszcze bardziej widoczna.
Zgodziłabym się gdybym nie znała takich ludzi. Tadzik to wykapany mój wujek Staszek, a matka Gosi to jak moja matka.
Laska, która mówi do męża, gdy ten chwyta kieliszki szampana: "dla mnie dwa", to ja ;)
Twórcom chyba się wydaje, że jak coś jest pesymistyczne to nie może być sztampowe. Dlatego produkują pesymistyczne komedie oparte na stereotypach jedna za drugą. Już straciłem rachubę ile już filmów tego typu widziałem.
Tym bardziej zaskakują mnie te zachwyty nad filmem. Chyba że faktycznie, tak jak napisała O_la_la_la odnajdują w tych postaciach osoby ze swojego otoczenia.