Teściowie” to film niezwykle kameralny – całość akcji rozgrywa się praktycznie w jednej sali weselnej, a mimo to napięcia i emocji jest tu więcej niż w niejednym filmie sensacyjnym. Punkt wyjścia jest prosty: ślub się nie odbył, a na miejscu zostają teściowie i goście. Zamiast wesela mamy więc konfrontację, wyrzuty i zabawną, ale też bolesną wiwisekcję relacji rodzinnych.
Największą siłą filmu jest aktorstwo – Ostaszewska, Kuna, Dorociński i Woronowicz grają tak, że widz nie może oderwać oczu. To trochę teatr na ekranie, ale zagrany z taką energią i autentycznością, że „zamknięcie” w jednej przestrzeni wcale nie nuży.
Film o klasowych różnicach, o pretensjach i kompleksach, o rodzinnych maskach, które pękają w najmniej odpowiednim momencie. Śmieszy, bawi, ale też trochę boli – bo łatwo dostrzec w nim fragmenty polskiej codzienności.

Plusy:
- Aktorstwo – fantastyczne kreacje: Maja Ostaszewska, Izabela Kuna, Adam Woronowicz i Marcin Dorociński. Każdy z nich gra na najwyższym poziomie, a dialogi iskrzą.
- Scenariusz – błyskotliwy, pełen humoru i celnych obserwacji społecznych. To nie tylko o ślubie, ale też o klasowych różnicach, pretensjach, relacjach rodzinnych.
- Napięcie – choć to komedia, chwilami balansuje na granicy dramatu. Widz czuje, że zaraz wybuchnie bomba.

Minusy ale troszkę na siłę:)
- Kameralność – dla niektórych może być zbyt „teatralny”, brakuje oddechu i zmiany scenerii.
- Przerysowanie – niektóre zachowania bohaterów wydają się przesadne, choć celowo podkręcone dla efektu komediowego.