Po świetnej i zabawnej jedynce, odgrzewany kotlet. I to chamski, z wczorajszymi ziemniakami. Niby heheszki, a jednak popłuczyny po pierwszej części. Producenci doszli do wniosku, że sprawdzi się to jeszcze raz. I to ciągłe gadanie o maryśce, bądź jej palenie. Może w latach '70 by przeszło, ale nie w tych czasach. To jak gdyby podniecać się papierosami i cydrem.