nie wyobrażam sobie filmowego "tekkena" bez hwo. jest jin - musi pojawić sie hwoarang - proste. konflikt między tymi dwiema postaciami byłby ciekawą odskoczną od głównej lini fabularnej filmu (jeśli taka sie pojawi i będzie w miare sensowna, w co wątpię:)). nie wiem, jaki twórcy mają problem zgarnąć do obsady jakiegoś mistrza tae kwon do, aby zagrał tę postać.