Na gorąco bo właśnie skończyłem. Dupy nie urywa ale można obejrzeć. Jedno co bardzo mi się spodobało to odwołanie do samego praźródła popularności slasherków. Co jest tym praźródłem? Wyrzynanie, w brutalny i wymyślny sposób, wkur**jących, aroganckich jankeskich gówniarzy. Krwawa zemsta za dekady upokorzeń po przegranej w wojnie secesyjnej i za gospodarczą i kulturową kolonizację przez elegancików z północy. Tutaj mamy to w wersji saute, bez żadnych niepotrzebnych przypraw. Kto jest tym razem mięskiem? Woke osobopostacie spod znaku "Black Lives Matter meets Defund the Police" chociaż nie jest to powiedziane wprost. Co ciekawe, chociaż po przemyśleniu całkiem zrozumiałe, wśród wyżej wymienionych nie ma żadnych nieheteronormatywnych. Mój ulubiony cytat? Try anything and you're canceled, bro. Byłoby 6/10 ale daję plus jeden punkcik za ostatnią scenę przed napisami. Wyjątkowo mnie irytowała ta laska.