Daję 7/10 czyli odbry. Dla dzieciaków to film o facecie w budce z telefonem, dla mnie to film psychologiczny mówiący prawdę o nas samych.
ie odpowiadajcie bo to uwłacza Waszej inteligencji i obiektywizmowi.
Filmu oczywiście chłopiec nie zrozumiał ale mniejsza z tym. Jeśli macie chwilę, polecam zapoznanie się z szalonym pomysłem akcji pozbycia się janeczka i jego "niezbyt profesjonalnych" opinii z filmwebu:
jeśli janeczek zacznie Was wyzywać od wieśniaków i idiotów (przejrzałem jego posty na forum, ma to dość często miejsce), od razu zgłaszajcie ticketa z prośbą o zbanowanie konta :-) To proste, przy każdym komentarzu widnieje pole "zgłoś nadużycie", można tam napisać coś od siebie....reszta jest tylko formalnością. Nie chodzi o poglądy, ale o brak szacunku dla innych filmwebowców...
Ty go nie zrozumiałeś. Pewnie myślisz odwrotnie niż napisałem co? Dziecko neo biedne...
w czasach kiedy zaczynałem przygodę z netem chłopcze, to neozdrada nawet nie istniała. Wtedy szczytem szybkości było tak zwane SDI, oczywście świadczone przez TPSA :-]
nie mierz ludzi swoją miarą bo nic nie zmierzysz :-)
A czy Ty, Alex masz psychiatrę?
Powoli zaczynam wierzyć, że Tobie się faktycznie wydaje, że jesteś mądry i wiesz cokolwiek o filmie...
Psychologiczny? Zdecydowanie nie, portret psychologiczny głównego bohatera jest słabo pogłębiony, wiemy, że jest specem od marketingu, ma żonę i fantazjuje o innej kobiecie, potem odbiera tajemniczy telefon i... mamy po prostu thriller oparty na ciekawym pomyśle.
"Mówiący prawdę o nas samych" ? Być może, ale i tak jest tu zbyt dużo taniego moralizatorstwa, pod wpływem zagrożenia główny bohater dostrzega marność jaką niesie za sobą poświęcanie się tylko życiu zawodowemu - zdobywaniu pieniędzy i pozycji, w końcu uświadamia sobie, że ignorował to co najważniejsze, czyli miłość ukochanej kobiety i szacunek dla innych ludzi, traktowania ich na równi bla... bla... bla... i co to ma być? Opowieść Wigilijna ?
i czekałem na koniec filmu,a zanim zrozumiałem ten film to już zacząłem oglądać następne, reżyser...
Mie nie opowieść wigilijna tylko mądry film uczący nas pewnych rzeczy, a jak ktoś nie chce się uczyć albo po obejrzeniu dostrzega że jest taki sam jak ten stu przed rozmową to oczywiście odrzuca film a niepotrzebnie, bo to jest jeden z mądrzejszych filmów w historii
Film mi się naprawdę spodobał.Trzeba obejrzeć 'od dechy do dechy',żeby się połapać o co chodzi,ale warto było wytężyć mózgownicę.