jestem pozytywnie zaskoczony, collin f. zawsze kojarzył mi się z produkcjami takimi jak swat i miami vice, a tu taka perełka, plus dla niego, no i oczywiście plus dla scenarzysty i reżysera...
mam pewne zastrzeżenia, moim zdaniem film miałby lepsze przesłanie gdyby "nauczyciel" nie zabił dostawcy pizzy i alfonsa, wtedy widz mógłby się zastanowić czy na pewno jest on przestępcą, a tak, żeby nawrócić jednego gościa dwie niewinne musiały umrzeć... no jedna, bo co do tego alfonsa to nie byłbym taki pewny
dokladnie, ale dostawca pizzy moze nie mial zginac, a zginal tylko dlatego ze "nauczycielowi" jak go nazywasz, zaczal palic sie grunt pod nogami i zeby miec szanse na ucieczke musial zostawic zwloki zeby policja (myslac ze to on popelnil samobojstwo) nie zaczela go od razu poszukiwac...pozdro, film jest konkretny
obojętnie czy palił mu się grunt pod nogami czy nie, popełnił morderstwo na niewinnej osobie co robi z niego pewnego zbrodniarza (w moralnym punkcie widzenia oczywiście, bo wg. prawa zbrodniarzem byłby nawet nie zabijając nikogo)