PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32599}

Telefon

Phone Booth
2002
7,0 177 tys. ocen
7,0 10 1 177310
6,7 40 krytyków
Telefon
powrót do forum filmu Telefon

Na początku przyznam, że nie oglądałem filmu od początku, uciekło też mi kilka minut przez ukochane reklamy, jednak jest kilka rzeczy, które wydawały mi się nielogiczne...

Dlaczego policja nie "zdjęła" Stuarta z budki zanim dowiedzieli się o snajperze? Przecież był podejrzany i myśle, że w normalnych okolicznościach próbowali by go unieszkodliwić, w ten czy inny sposób...

Policjanci stojący na balkonach z...shotgunami, owszem snajperzy też byli, ale shotgun(!!!) Nie jestem ekspertem od broni, ale taką broń to chyba się urzywa do otwierania drzwi a nie do tego, żeby kogoś trafić z kilkudziesięciu metrów...

Policjant (Whitaker) stoi kilka dobrych metrów od budki i rozmawia z gościem w środku, ok. jescze jestem w stanie uwierzyć, że go słyszał, ale jak do cholery słyszał go snajper?

Aktorsko też jakoś film mnie nie porwał, cały czas miałem wrażenie, że wszyscy za bardzo się wczuli i momentami gra aktorska była dramatyczna aż do wyżygania...

Mam nadzieje, że będę miał okazje jescze raz obejrzeć film na spokojnie i w całości, wtedy może zmienie ocene, na razie 4/10

m_szymon

Początek fajny, ale później ten psychol tak pieprzył i pieprzył do słuchawki, że nie tylko Colin miał tego dość.

Kto wie, może Curuś Bachleda wyżywała się na niewiernym.

ocenił(a) film na 9
m_szymon

Postaram się rozwikłać Twoje wątpliwości.

A więc:
"Dlaczego policja nie "zdjęła" Stuarta z budki zanim dowiedzieli się o snajperze? Przecież był podejrzany i myślę, że w normalnych okolicznościach próbowali by go unieszkodliwić, w ten czy inny sposób..."

Było to omówione w filmie. Wszystko było nagrywane przez lokalne telewizje, nie mogliby sobie pozwolić na strzały w jego kierunku, gdyż nie mieli pewności czy jest uzbrojony - dla nich być może zwykły psychol. Potencjalnie w budce nie stwarzał niebezpieczeństwa.

"Policjanci stojący na balkonach z...shotgunami, owszem snajperzy też byli, ale shotgun(!!!) Nie jestem ekspertem od broni, ale taką broń to chyba się urzywa do otwierania drzwi a nie do tego, żeby kogoś trafić z kilkudziesięciu metrów... "

To nie były zwykłe shotguny tylko broń obezwładniająca z kulami gumowymi (także omówione na końcu filmu). Stuart został postrzelony właśnie z takiego pocisku w pierś na końcu filmu.

"Policjant (Whitaker) stoi kilka dobrych metrów od budki i rozmawia z gościem w środku, ok. jescze jestem w stanie uwierzyć, że go słyszał, ale jak do cholery słyszał go snajper?"

Przecież rozmawiali przez telefon więc wszystko dobrze słychać to raz. Dwa że budka za pewne była na podsłuchu - przecież widać że snajper to profesjonalista który pomyślał o wszystkim.

"Aktorsko też jakoś film mnie nie porwał, cały czas miałem wrażenie, że wszyscy za bardzo się wczuli i momentami gra aktorska była dramatyczna aż do wyżygania..."

Być może masz racje, ale zwróć uwagę że gdyby był to film na faktach, może tak właśnie to by wyglądało. Dla mnie to film bardziej psychologiczny, snajper bez przerwy Stuartowi "rył banie".

Dla mnie 10/10, gdyż arcydziełem jest nakręcić film, którego akcja dzieje się w jednym miejscu i tak trzyma w napięciu. Żadnych zbędnych efektów, wybuchających budek telefonicznych, itp. I ciesze się że póki co niepowstała druga część.

Pozdr.

ocenił(a) film na 4
Tillig

Troszeczkę się nie zgodze.

po pierwsze:

Żyjemy w takich czasach, gdzie policja i jej praca jest zjawiskiem medialnym. Zobacz tylko ile jest obecnie policyjnych "reality show". Wystarczy popatrzeć późnym wieczorem na programy typu Discovery (a jest tego teraz całkiem sporo). Pokazywane są pościgi, "wjazdy" na chatę, i inne zagadnienia policyjnej roboty. Nawet jeżeli mamy do czynienia z uzbrojonymi bandziorami i dochodzi do wymiany ognia, TV i tak bez wachania to pokazuje.
Nie kupuje więc bajki typu "nie zgarniamy go, bo jest telewizja"

Co do shotgunów, możesz mieć rację, mogłem to przeoczyć.

Pozwól teraz, że ja Cię zacytuje:

"Przecież rozmawiali przez telefon więc wszystko dobrze słychać to raz. Dwa że budka za pewne była na podsłuchu - przecież widać że snajper to profesjonalista który pomyślał o wszystkim."

Wybacz, ale dla mnie to bzdura.
Jasne, że snajper słyszał gościa w budce. Miał przecież telefon przy mordzie, ale niemożliwe, że słyszał policjanta, który stał od niego kilka dobrych metrów. Na początku myślałem, że snajper czyta z ruchu warg, ale niestety, policjant stał do niego tyłem.

Jak mówiłem, mam nadzieję, że będę miał okazje jeszcze raz obejrzeć ten film i może wtedy ocenie go wyżej...albo niżej :)

ocenił(a) film na 10
m_szymon

Jeśli chodzi o telefon. Szyba od budki była rozbita, gdy rozmawiasz przez telefon a z kilku metrów ktoś do ciebie głośno mówi, to zazwyczaj ten co jest po drugiej stronie słuchawki słyszy nie tylko ciebie ale i jego. A jeśli chodzi o telewizję, no właśnie to różnie bywa, czasem jest zdecydowane działanie, ale czasem policja czeka by ustalić co się dzieje... jeśli byłaby taka sytuacja nie jestem pewien co by się stało. Mogłoby to właśnie tak wyglądać.
Jak dla mnie film jest genialny, tak jak mój przedmówca powiedział, arcydziełem jest zrobienie czegoś na jednym planie zdjęciowym, co by tak wciągało. Czułem przez cały czas napięcie. Grę aktorów każdy odbiera inaczej, ale jak dla mnie świetna gra, zwłaszcza Colina.
Mam tylko jedną wątpliwość... Na końcu zrozumiałem, że snajper poderżnął gardło temu dostawcy pizzy i go podstawił dla zmyłki. W takim razie, dlaczego gdy gliniarze wparowali do pokoju, powiedzieli, że gość jest w stanie ciężkim, czy nie powinien już dawno zdechnąć...
Moja ocena to 9/10 jak mi wyjaśnicie tą końcówkę to będzie wyżej.
Pozdrawiam

Vigilante

Budka była na podsłuchu, policjant krzyczał i wszystko nagrywała telewizja
- w filmie snajper kilka razy mówił o TV, na pewno miał jakiś kanał przed
oczami.

Mnie z kolei zastanawia coś innego - na początku, kiedy Stu dzwoni na
pomoc, snajper to słyszy, a kiedy łączy się z Kelly, już nie. Wiem, że oni
tam rozmawiali o podsłuchach, ale w końcu nie zrozumiałam - podsłuch był
też w komórce, czy tylko z budki tak dobrze słyszał? No bo nie wiem, czy
można coś usłyszeć z telefonu, jak ten podsłuch nie wiadomo gdzie w tej
budce. A może chodziło o to, że Stuart sam się wydał, próbując podać jakieś
dane?