Ironiczne spojrzenie na naszą rzeczywistość, która potrafi być urocza, ale coraz bardziej odbiega od tego, co zwykliśmy nazywać normalnością (wszyscy zapatrzeni w smartfony, imprezy integracyjne z wyluzowanym szefem na "ty", socialmedia bardziej rzeczywiste niż real, reklamy, reklamy, nic na poważnie etc) - a czy i jak bardzo to źle? Docieka Q. - główny bohater, zagrany koncertowo, jak zresztą każda pojawiająca się na ekranie postać (chorobliwie otyły żandarm na wózku - mój ulubiony).
Wiele nawiązań do byłej działalności Gilliama, wszystko zroszone absurdalnym humorem. Mimo małego budżetu, cała scenografia i galeria dziwactw robi duże wrażenie. Po za tym, wcale nie jest tak mętny czy niezrozumiały jak niektórzy sugerują, w zasadzie jest dość czytelny.
miód na moje uszy :)
noszę się z zamiarem obejrzenia Teorii od jakiegoś czasu w kinie Muranów, ale przerażają mnie opinie osób, które go widziały. Cicho liczę, że po prostu nie znają wcześniejszego dorobku i przerysowana estetyka do nich nie trafia. Powiedz, czy jako fan wcześniejszej twórczości Gilliama będę rozczarowany, czy mogę się spodziewać fantasmagorycznego klimatu z wcześniejszych dzieł? Raczej wolałbym klimat Brasil niż Braci Grimm. ;)
Możesz, Gilliam w wielu miejscach sam siebie cytuje - ktoś mógłby zrobić z tego zarzut - dla mnie to zaleta. Tym bardziej, że Teoria jest z założenia zwieńczeniem trylogii Brazil oraz 12 Małp i tak należy ją odczytywać. Jako fan wcześniejszej twórczości poczujesz się jak u siebie. W Braciach Grimm do głosu doszła presja wywierana przez producentów i scenariuszowe zawirowania, Teoria jest dziełem całkowicie autorskim i niezależnym. Małe są szanse, że się zawiedziesz. Pozdrawiam!
Brazil to jest arcydzieło, a Bracia Grimm to tylko przyjemna zabawa formą i tradycją. Brazil kocham, ale do Braci Grimm wrócę na pewno też jeszcze nie raz.
Film się obroni i będzie tylko zyskiwał. Symbolika jak zawsze zaskakuje i zachwyca trafnością. I ten bohater znerwicowany w powodzi zbędnych dźwięków, gadżetów i innych rozpraszaczy. I ta symbolika. A moment, w którym syn szefa obejrzał się na figurę Chrystusa z kamerą zamiast głowy i powiedział do tego wynaturzenia "ojcze" - po prostu mnie rozwalił. Musze obejrzeć to jeszcze ze 2-3 razy by połapać więcej.