Zdecydowanie najgorszy jego film, chyba każdy to przyzna po seansie. Widać że chciał wrócić do klimatu swojego "Brazil" z "12 Małp" i miałem nadzieje na podobne wydanie, za to dostałem nudnawy i męczący melodramat połączony z filmem o zastanawianiu sie o sens zycia. Film i bliżej końca zaczyna sie gubić,widać że chyba temat Gilliama przerósł i sam nie widział jak film skończyć. Wydaje mi sie że Gilliam wie co niewypał nakręcił. W tym filmie mnóstwo typowych dal reżysera rzeczy brakuje, wszystkiego brakuje. Szkoda, ale juz film zjechali w Wenecji wiec wiedziałem co mnie czeka. Szkoda bo patrząc na poprzednie filmy jak Las Vegas Parano, Brazil, Monty Pathon czy ostatnio Parnassus reżyser stoczył sie. Mama nadzieje, ze już takiej klapy nie zaliczy bo to jeden z najoryginalniejszych żyjących reżyserów.