wg mnie przytłaczający. Abstrahując od treści, nie wiem czy to specjalny zabieg reżysera, że ten świat filmowy był taki mały, ściśnięty i klaustrofobiczny, ze scena za sceną czułam sie coraz gorzej. ta rzeczywistość wygląda jakby była tylko kadrem z głowy bohatera i ani na moment nie wychodzimy poza jej obszar. w tym filmie brakuje powietrza, przez co jest cięższy niż mógłby być
Myślę, że on miał być klaustrofobiczny. Nawet mega realistyczna tapeta z lasem nie zastąpi lasu. A tutaj były klocki, nie las.
Napisałem to w swoim starym temacie pod tym filmem, ale napiszę jeszcze raz tutaj: ujęcia są w stylu starego skeczu Gilliama pt. "Find the Fish", który był częścią "Sensu Życia wg Monty Pythona". Mamy tu psychodeliczną scenografię, dziwne ruchy kamery, nielogiczne dialogi, klaustrofobię. Miód. <3
znam, widziałam większość jego filmów ale tylko ten mnie tak zgniótł. nieważne, widać to moje subiektywne odczucia ;)
Hmm ja widziałem tylko te najważniejsze i ma ten reżyser swój własny, zauważalny od razu styl rezyserii.
Widziałem tylko te:
Monty Python i Święty Graal 1975
Jabberwocky 1977
Bandyci czasu 1981
Sens życia wg Monty Pythona 1983
Brazil 1985
Przygody barona Munchausena 1988
Fisher King 1991
12 małp 1995
Las Vegas Parano 1998
Teoria wszystkiego 2013
Do innych jego filmów mnie nie ciągnie, ale słyszałem, że warto zapoznać się z Kraina traw 2005.
Mam też na oku - Człowiek, który zabił Don Kichota 2018.