[SPOILERY] Po Cyrrusie Reilly bierze pod skrzydła kolejnego grubaska, tym razem z lepszym efektem końcowym. Mimo widoku rozkładających się myszy, dzieci sikających na swoje spodnie i manboobsów seans był całkiem przyjemny. Wprawdzie nie wiem, jak często beczki w pidżamkach zarywają w swoich garażach niebrzydkie koleżanki z klasy, ale oprócz spełnienia swoich mokrych snów z dzieciństwa Azazel Jacobs (albo Patrick Dewitt) stworzył historyjkę, która dziwnym sposobem nie nudzi i ładnie trzyma się kupy.