Przykra bajeczka. Call of Duty 13 w formie filmu pseudo-wojennego. Oddział kilku komandosów w otwartej walce przeciwko- tak na oko - 500 talibów. Sceny strzelanin, szczególnie te na otwartym terenie to kpina. 5 macho stojących w rozkroku i strzelających okropnie długim ogniem ciągłym, do dziesiątek nadciągających wprost pod celownik terrorystów. Oczywiście tamci nie potrafią trafić. Do tego brak kontaktu z dowództwem, bo talibowie zniszczyli im radio,no litości, to jest XXI wiek, setelity, GPSy, śmigłowce zwiadu, chyba są sposoby na znalezienie swoich ludzi. Ale po co, niech sobie idą pieszo przez zaśnieżone góry do Afganistanu, żeby było dramaturgii więcej.