Tak naprawdę, nie wiemy. I tak mi się podoba. Lepsze to niż wymyślanie przekombinowanej, nieprzekonującej motywacji jak w serii Piła albo jej klonach. Przecież i tak wiadomo że chodzi o rozrywkę i sceny gore. Jak nie można wymyślić nic oryginalnego to już lepiej nic nie dawać.
Wiemy tylko tyle że jest to gość podszywający się pod firmę eksterminującą owady (którymi jest zafascynowany) i że wykorzystuje tą przykrywkę żeby wybadać teren dla swojej gry. Tylko tyle. Nie znamy jego imienia, nazwiska, przeszłości tylko podstawowe fakty które pchają film do przodu. O to mi chodziło.