zgadzam sie z tobą on jest bardzo do niego podobny,a film niezły bo ukazuje historie a nie powiela jakiś schemat o tym zespole utarty

Nieoglądałem tego filmu lecz jesli prawdziwy jest ten cytat jednego z członków grupy w tym artykule http://pl.wikipedia.org/wiki/The_Doors [pl.wikipedia.org/wiki/T ...] to film nie przekazuje całej prawdy o Jimie Morrisonie.

Dokładnie tak. Film ukazuje Morrisona w bardzo negatywnym świetle - ukazuje jego życie tak jak zrobiłoby to brukowe pismo żądne skandali i sensacji. Morrison był artystą... charyzmatycznym artystą, ale nie był aroganckim i wiecznie pijanym awanturnikiem, co stara się sugeorować film.

A Val Killmer mi sie w tej roli nie podobał. Jego jedyne atuty to stosunkowo podobny wygląd i czasem do złudzenia podobny głos, ale Morrison liczy się dla mnie głównie jako artysta a nie gwiazdka estrady, dlatego uważam, że znacznie lepiej zagrałby go Johny Depp.

Ja mam zdanie zupełnie odwrotne. Moim zdaniem film był bardzo dobry, gra aktorów też. Za to prawdy o Morrisonie to w nim całkowitej nie ma. Czytałam o nim wiele książek, jego wiersze, teksty piosenek i uważam że był prawdziwym artystą a w tym filmie troche tego zabrakło. Ktoś kto nie zna doorsów mógłby pomyśleć po obejżeniu tego filmu że Jim to zwykły ćpun. No dobra ćpunem był ale na pewno nie zwykłym, bo był jedynym w swoim rodzaju. Powinnie pokazać w filmie też tą wrażliwą część jego duszy.

Skoro większosc mówi, że film jest nieprawdziwy [a zakładam że mówią to wielcy fani The Doors], to trochę mi spadł kamień z serca. Jak dla mnie osoba Jima Morrisona była ukazana od najgorszej strony, przez co odrzuciło mnie zupełnie i od niego, i od Doorsów. Mam nadzieję, że macie rację, bo jeśli nie, to w takim razie Jim był wielkim dupkiem, a nie artystą.

Nigdy nie słuchałam Doorsów i nie byłam w ich klimacie więc oceniam ten film tak jak nic nie wiedzący o Doorsach widz. Film jest ciężki i trudno się go ogląda. Ja potrzebowałam 3 podejść by go obejrzeć w całości. Za dużo zawirowań, przez to widz sam czuje się jak naćpany. Pewnie o to twórcom chodziło jednak osoby które wolą trochę lżejsze klimaty niech się za ten film nie zabierają

Prawdę? Na litość, ten film pokazuje Doorsów i samego Morrisona tak płytko i powierzchownie, że aż sie słabo robi. I pęta sie tam kupa dobrych aktorów, którzy nie mają co robić, bo ich postaci są zredukowane do załośliwego schematu.