Prawdę mówiąc to w tym filmie nic się kupy nie trzyma.
Nie wiem kim oni byli, myśliwi, jakaś grupa czuwająca nad Fortem, whatever. Zabijali
fanatycznie osoby i ukrywali ich w ruinach, dlatego rosła w tamtym regionie liczba zaginięć.
Ale na miłość boską, w ich szeregach był komendant policji, no bez jaj, czegoś lepszego nie
dało się wymyślić ?
Wątek z dziewczyną też głupi, poznaje ją, później ona wpada do Fortu z kolesiem, jej goryl
ginie i już.
A powiedzcie mi, o co chodziło w scenie gdy Ci myśliwi złapali Francuza i kazali mu iść do
ich namiotu (napisy przetłumaczone jako "idź, dogonimy Cię"), no i poszli, on kilka kroków
przed nimi i nagle popatrzyli się na siebie i on zaczął uciekać a oni chcieli go zabić. Jaki to
ma sens ? Nie mogli go zabić od razu gdy go mieli na muszce ? Po co oddalali się od
niego jak później i tak musieli go gonić ?
Cholera, albo ja nie nadążam za filmami, albo są one cholernie głupie.
Co do Francuza, to może chcieli na niego "zapolować", dlatego go puścili przodem. W ogóle opis na IMDb zapowiadał coś innego, cały czas liczyłam, że jednak jakoś akcja się rozkręci, no ale niestety...
Co do francuza to patrzcie uważnie ... on się obraca gdy słyszy odbezpieczaną broń, widzi że celują w niego, chcieli go w tamtym momencie zastrzelić. Oni przez chwile zaskoczeni tym że się obrócił (wbrew pozorom łatwiej strzela się w plecy niż w twarz ... i w 99% wypadków człowiek się przez chwile zawaha, zwłaszcza gdy mowa o nieuzbrojonym celu). On wykorzystuje ich wahanie i wskakuje z kamerdolca więc go gonią.
Wątek z dziewczyną prosty ale nie głupi, dodaje jakiegoś smaku do filmu.
Co jest nielogicznego w komendancie policji biorącym udział w procederze? Ktoś musiał tuszować sprawy zaginięć.
Byli "myśliwymi" z tym że polowali na ludzi. Nie myśliwymi w ogólnie przyjętym tego słowa znaczeniu. Nie dziw się że przedstawili się jako myśliwi, musieli jakoś się wytłumaczyć z posiadania broni a "myśliwi" wydaje się logiczne. I żadna grupa czuwająca nad fortem (skąd żeś to wytrzasnął ?) tylko zwyczajni dewianci polujący na ludzi.
A co do filmu ... akcja może i niezbyt wartka i raczej przewidywalna ale film nie nudzi. Nakręcony jest w bardzo ciekawy sposób ... o ile fabularnie to jest 5/10 to ocenę zawyża dobra gra aktorska, świetna praca kamery i normalne podejście (wiele podobnych filmów rozwiązuje się za sprawą tajemniczego ducha lasu, potwora z bagien czy złej wiedźmy a tu mamy logiczne, spójne zakończenie oraz fajny niedopowiedziany wątek znajomości głównego bohatera z Alice (nieco to w stylu King'a))
"Co jest nielogicznego w komendancie policji biorącym udział w procederze? Ktoś musiał tuszować sprawy zaginięć. "
Może nic nie jest w tym nielogiczne, ale powiedzmy szczerze, to jest banał nad banałami. Z takim czymś żaden film nie może zasługiwać na miano dobrego. Jeszcze brakuje mi filmu o Obamie, który jest zamieszany w tą całą sprawę i tuszuje wszystkie niedociągnięcia tego policjanta.