Wiesz, ja se poczekam z ocenieniem na sceny z tonięciem xD
Jestem bardzo ciekawa, jak to zrobią, chociaż niemal czuję to, że się zawiodę po Titanicu Camerona, którego oglądałam z 20 razy? No gdzieś tak ;33
Budżet Titanica Camerona to było jakieś 200 mln dolarów, natomiast ten Titanic kosztował zaledwie 13 mln, więc dość łatwo wyobrazić sobie różnicę pomiędzy tymi filmami. Z oceną też się wstrzymam do jutra, ale chyba będzie jakieś 6. ;>
Eh... no dałam 5 xD Tak szczerze, sceny tonięcia były... niezbyt ciekawe ;( Ale podobały mi się wątki, stąd to pięć ;) Nie ryczałam, jak na tym z 97, ale było mi żal. Przynajmniej jedna para się uratowała. Ale po Titanicu Camerona czułam niedosyt, zafascynowałam się nie tylko filmem, ale i historią statku, za to po tym uznałam, że to tylko zwykła historia. Szukałam paru informacji o statku i jego historii już dawno ;P i stwierdziłam, że strasznie trzymali się faktów. W sensie rozmowa telegrafistów wyciągnięta żywcem z realu ;) To, że jeden przeżył, drugi umarł. Białe race zamiast czerwonych i statek w pobliżu, który nie udzielił im pomocy. Do tego scena, gdzie (nie chcę przekręcić nazwiska, a jakoś nie mam ochoty szukać) jeden z marynarzy? no uznajmy xd zastrzelił jednego z pasażerów, a później siebie wypadła dużo bladziej niż tam. A do tego wcale nie był potrzebny budżet. Tylko pomysł i dobra gra aktorska! Wiem, nie można porównywać tych filmów, ale jak dla mnie tamten Titanic zawsze pozostanie filmem ukazującym tragedię ludzką, a ten zwykłą historią ;)
Ja za to absolutnie nie rozumiem w jakim celu powstał ten film. 1996 rok, a więc Titanic Camerona już pewnie był w przygotowaniach, nie sądzę, żeby twórcy tej wersji chcieli konkurować choćby ze względu na budżet, który przy filmie o katastrofie statku jest niezbędny. Druga rzecz to w ciągu roku wypuszczać dwa filmy o tym samym? Wszystko to jest dziwne.