Polityczna poprawność wygrała. Miało być zaskakująco i wciągająco z dobrą obsadą, a wyszło nudnie i bez polotu. Intryga staje się karykaturą.
Noomi Rapace gra ciągle na tej samej nucie. Rola Lisbeth Salander odcisnęła swoje piętno. Jedynie Orlando Bloom coś zagrał.
Apted jest niezłym rzemieślnikiem, ale przy tym filmie nie miał chyba zbyt wiele do powiedzenia. Po prostu wykonał zlecenie.
Filmów o tematyce zagrożenia terrorystycznego jest coraz więcej. Jednak niewiele z nich ma coś oryginalnego i ważnego do powiedzenia. I tak jest z tym obrazem. Bo jak na kino rozrywkowe jest zbyt ociężałe i toporne. Gdyby było chociaż trochę humoru.
Bardzo przeciętnie 5/10.