Właśnie wróciłem z seansu „Tornado (2025)” i muszę powiedzieć - dawno żaden film tak mną nie wstrząsnął.
To surowe, emocjonalne kino o przetrwaniu, zemście i sile, jaką człowiek potrafi w sobie odnaleźć, gdy wszystko inne zostaje mu odebrane. Sceneria szkockich pustkowi jest przepiękna i jednocześnie przytłaczająca - idealne tło dla tej brutalnej, ale też niezwykle ludzkiej historii.
Świetna rola głównej bohaterki - jej przemiana z ofiary w kogoś, kto odzyskuje kontrolę nad własnym losem, jest pokazana z ogromnym wyczuciem. Zdjęcia, muzyka, rytm – wszystko tu gra.
Jeśli lubicie filmy w stylu The Revenant czy The Northman, to Tornado zdecydowanie trafi w wasze klimaty. Nie jest to łatwe kino, ale zostaje w głowie na długo.
Polecam z całego serca - obejrzyjcie koniecznie!