Kiedyś pisało że premiera w 2010 - teraz pisze że w grudniu tego roku. No i jakże śmiesznei brzmi nazwisko Bradley Reymond. Ten facet filmów robić nie umie. Nie potrafi zapanować nad akcją. Z czego początkowo dobrych projektów, musi na końcu wyjść pewien niesmak.
Czy to taki żart prima aprillisowy czy też najwyklejsza powaga?