PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=814566}

Trzy kroki od siebie

Five Feet Apart
7,4 39 206
ocen
7,4 10 1 39206
4,6 10
ocen krytyków
Trzy kroki od siebie
powrót do forum filmu Trzy kroki od siebie

Będe płakać. Znowu!!!

Ja już w swoim życiu melodramatów widziałem ... Może przy tym zostańmy najlepiej. A tak już na serio to nie były to dobre filmy albo tylko w niektórych przypadkach nawet całkiem, całkiem. Jeżeli mowa o złych melodramatach to: ,,Gwiazd naszych wina", ,,Zostań, jeśli kochasz", a z kolei całkiem znośne melodramaty: ,,Najdłuższa Podróż", ,,Zanim się pojawiłeś". Jeżeli natomiast mowa o ,,Trzech krokach od siebie" to jest to bardzo dobry melodramat. Po pierwsze bohaterowie cały czas nie użalają się nad sobą. Problem mianowicie tkwi w tym, że w melodramatach czy to dziewczyna, czy to chłopak, co są nieuleczalnie chorzy przez prawie cały film się użalają nad sobą, typu: ,,zdrowa osoba to może, a ja chora i nie mogę" itd itd. Tutaj tego nie ma. Mamy jedynie z dwie scenki o siostrze głównej bohaterki (dalej nie będe mówił co się stało, bo będą spoilery) i to tyle. Reżyser nie leci na tanich schematach, aby tylko czymś zapełnić tymczasową lukę w filmie, tylko wszystko dopracowuje i rozwija kolejne wątki w sposób inteligentny, co rzadkością jest w melodramatach. Po drugie, film stanowi jedność. Nie mamy rozchwianych wątków pobocznych, które i tak nie by nie miały znaczenia, tylko wszystkie wątki są poprowadzone do końca, odpowiednio wytłumaczone i raczej kontynuacji bym się nie spodziewał, ale to dobrze.

Jak jesteśmy już przy tych wątkach to dla mnie główny wątek był jednym z lepszych wątków jakie kiedykolwiek widziałem w melodramatach. Pomiędzy głównymi bohaterami była taka chemia, ja to bardzo dobrze odczuwałem na sali kinowej. Wątek ten nie był jedynie po to aby pokazać dwoje ludzi, którzy są nieuleczalnie chorzy i tyle. Widz sam się rozpłacze. Nie. Tu mamy już głębszą historię i twórcy chcą nam pokazać dwójkę zupełnie różniących się od siebie ludzi, którzy mają te chorobę, ale jednak po coś są w tym filmie, nie tylko po to, aby zakochać się i później płakać. W ogóle to ten film jest na podstawie prawdziwych zdarzeń, ponieważ rzeczywiście żyła taka youtuberka chora na mukowiscydozę, która nagrywała filmiki związane z jej chorobą, była to niejaka Claire Wineland, która też blisko współpracowała z twórcami przy tym filmie. Niestety we wrześniu tamtego roku zmarła z powodu komplikacji po przeszczepie płuc. Jej historia pokazuje nam, tak samo historia głównej bohaterki, że można taką chorobę zaakaceptować i pokazać te dobre strony zarówno choroby jak i życia. Jednakże dla mnie najlepszym wątkiem okazał się wątek długoletniego przyjaciela głównej bohaterki - Poe'a, który również nie zamartwiał się tą chorobą. Wprowadzał on do filmu trochę luzu, swobody. Ten wątek był w stu procentach jak najbardziej potrzebny.

Co do aktorów, to ja jestem pod ogromnym wrażeniem Cole'a Sprouse, którego znam doskonale z ,,Nie ma to jak hotel" i ,,Nie ma to jak statek", którego w tych serialach uwielbiałem, oglądałem je za młodu i strasznie byłem go ciekawy w takiej bardziej dramatyczniejszej roli, bo ,,Riverdale" w ogóle nie oglądam i nie kręci mnie, aby to obejrzeć. Wracając, on wypadł moim zdaniem najlepiej. Miał to coś w sobie, że chciało się go dalej oglądać. Również zachwyciła mnie, podajże debiutująca w głównej roli, aktorka Haley Lu Richardson, która również ma niezwykły talent. Świetnie ta para aktorów odnalazła się i zagrała w tym duecie. Oczywiście świetnie też wypadł Moises Arias, którego kojarzę z serialu ,,Hannah Montana". W tym filmie bardziej rozbawiał, ale oczywiście na jednej scenie z jego udziałem beczałem jak nie mało kto. No właśnie, przechodząc już do samego finału filmu, to był on poprawny, ale czegoś mi zabrakło. Ta dramaturgia faktycznie dotknęła mego serca i znowu płakałem, ale ten wydźwięk mógł być jeszcze bardziej dramatyczny. Polecam wam dlatego alternatywne zakończenie, które miało trafić do filmu, ale nie trafiło, udostępnione na youtube przez właśnie Haley. Tam to zakończenie było jak najbardziej trafione.

Scenariusz również wypadł bardzo dobrze, nie był tandetny jak np. w ,,Gwiazd naszych wina", czy w ,,Zostań, jeśli kochasz", tylko widać było, że twórcy nad nim ciężko pracowali. Wydaje mi się, że film ten jest na podstawie książki, ale nie wiem czy to film powstał na podstawie książki, czy książka powstała na podstawie filmu (dawajcie znać w komentarzach), jednakże ja oceniam i wyłącznie tylko film, a scenariusz w ,,Trzech krokach od siebie" był zadowalający. Ani komediowe sceny nie brały góry nad dramatycznymi, ani te dramatyczne nie dominowały tych komediowych. Co do efektów technicznych, to muzyka była w sam raz, tak samo dźwięk i montaż oraz zdjęcia.

Podsumowując, film ,,Trzy kroki od siebie" dostaje ode mnie 8 / 10 z serduszkiem. Naprawdę polecam wam ten film, gdyż jest on prawdziwym wyjątkiem w świecie melodramatów i mam nadzieje, że inni reżyserzy wezmą przykład z tego i w kolejnych latach z melodramatami będzie już o wiele lepiej. To by było na tyle i do zobaczenia w kolejnej recenzji!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones