Od początku filmu pielęgniarka mówi głównym bohaterom, żeby nie zbliżali się do siebie za bardzo (fizycznie i psychicznie), bo ich ewentualna miłość jest nierealna i zagrażająca życiu dziewczyny. Mimo wszystko brnęli w to po to, żeby na końcu chłopak stwierdził, że będzie odpowiedzialny i zerwie z nią. Brakuje mi w tym sensu.