Powiedziałabym że Stella zachowuje się co najmniej kretyńsko. Pierw łazi za obcym chłopakiem mając pretensje że nie przestrzega kuracji i zabiegów, z czasem sama zaczyna zachowywać się coraz mniej odpowiedzialnie, a na końcu doprowadza do sytuacji, która grozi zapaleniem płuc i śmiercią zarówno jej, jak i jego. Gdyby trzymała się jakichś ram swojego zachowania to film miałby sens, a tu z każdym kwadransem coraz bardziej jej odbija. Już byłam pewna że okaże się że spóźniła się na ten przeszczep, przeziębiła się albo zaraziła tą bakterią, a w sumie okazało się, że w tej swojej głupocie wyszła najlepiej z nich wszystkich. Ten wciąż powracający motyw siostry był irytujący, temat ciągle rozgrzebywany w tym samym miejscu bez żadnej chęci odpuszczenia go. Już pomijam fakt, że żyją sobie w szpitalu jak w hotelu z obsługą, prywatne pokoje, wolne wyjścia. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że ot tak można sobie vlogi ze szpitala i to z personelem nagrywać i wrzucać na neta. Mega słaby film jak dla mnie, kompletnie nie trzyma się kupy, nie polecam.