Zgodzę się, iż plusem jest to, że nie była to ckliwa historyjka, choć moim zdaniem niektóre sceny i dialogi były trochę naciągane, banalne. Szczególnie rola Babi była mało przekonująca, choć nie mam nic do aktorki - wydaje mi się, że zbyt łatwo dała się omotać temu kolesiowi. Role ojca i matki głównej bohaterki też wydały mi się trochę mało naturalne. Ojciec jeżeli kocha córkę pilnuje jej jak oczka w głowie, zgodnie ze swoim naturalnym instynktem chroni ją jak tylko może, szczególnie przed chociażby trochę szemranymi chłopakami, a w tym filmie ojciec zbyt łatwo ulega ''czarowi'' kochasia Babi, mimo iż jego miłość i troska o córkę są wyraźnie zauważalne. Pomijając te drobne mankamenty stwierdzam, że dość przyjemnie mi się go oglądało, choć oczekiwałam czegoś więcej.

Źle napisałam powyżej że były to drobne mankamenty, bo denerwowały mnie przez cały film. Dodam jeszcze, że film raczej przeznaczony jest dla młodzieży gimnazjalnej. Starsi mogą być nim trochę zażenowani.

Tego sie nie dalo ogladac! Zalosna, glupia i chora historyjka o milosci (sic!)