Skradzione fragmenty "Nowej Nadziei", muzyki z "Indiany Jonesa" (która jest tu wykorzystywana częściej, niż we wszystkich filmach o przygodach archeologa razem wziętych) czy "Flasha Gordona" (może jest tego więcej - nie wykluczam). Tandetne kostiumy i efekty. Scena treningu, która przejdzie już do legendy. Fabuła bez sensu. Czego chcieć więcej?