Film 9/10 przypadków to plagiat filmu Anthony Zimmer. Jest tak szczegółowo ściągnięty, że nawet niektóre dialogi a nawet momenty chociażby wyjście na balkon są takie same.
Wwalili tylko w niego więcej kasy, zmienili miejsce akcji, dali bardziej znanych aktorów, aby film się bardziej sprzedał i tyle nic więcej.
Poza tym Anthony Zimmer jest lepiej wykonany w bardziej przejrzysty sposób - prostszy a zarazem bardziej ciekawszy. Nie mówię to dlatego, że jestem uprzedzony.
Tak więc osobiście oglądając film z góry wiedziałem, że to plagiat i sama podświadomość wzbudzała we mnie "odrazę".
Na prawdę z czystym sumieniem mówię obejrzyjcie Anthony Zimmer, a jak już dopiero potem turystę.
A za film oczywiście 1/10 bo plagiatów nie znoszę :)
Pozdrawiam
PS: Poza tym a Anthony Zimmer grał Daniel Olbrychski i nawet to jest kolejnym powodem do obejrzenia tego filmu.
Mam takie same odczucia. Niektóre dialogi są wręcz identyczne, jedynie sceneria inna (może ciekawsza ... choć lazurowe wybrzeże też ładne;) Zgadzam się z przedmówcą i najpierw (a najlepiej zamiast) polecam Zimmera :)