Pamietam ze usmialem sie setnie. Stwor mial ogromne kolyszqce sie czulki a wykonczono go preparatem o dzwiecznej nazwie "Gilalanium".
Ja też go wtedy widziałem ... i nie było mi wcale do śmiechu, bo miałem wtedy kilka lat i naprawdę się bałem tego "Potwora Gilali", śnił mi się nieraz po nocach ;-)
Mnie też nie było do śmiechu. Jako kilkulatek oglądałem z zapartym tchem. Pamiętam motyw jak Gilala wbijała czymś w ziemię jednego z marsjan :DDD
Na pewno widziałeś ten film? Nie było tam żadnych kosmitów prócz Guilali która pierwsze wstąpienie do tego filmu miała na ziemi.
Być może za kosmitów (marsjan) uważał te stwory jedynie mój kilkuletni umysł - kim byli naprawdę niestety nie wiem i absolutnie się przy tym nie upieram:) Wiem że przeciwników było 2 i na pewno był ten motyw wbijania w grunt. Pamiętam też że akcja odbywała się na obcej planecie.
W Filmie chodziło oto że, w kosmosie znaleziono 'coś' i przywieziono na ziemię i z tego czegoś urósł gilala i niszczył Japonię a potem go zabito .
Wiesz - być może, że oglądałem inny japoński film a mój dziecięcy umysł przyporządkował go Gilali, którą też na pewno widziałem. Pamiętam nazwę i stwora a widząc że jesteś fanem gatunku - więc nie będę oponował. Poza tym postać z filmu który oglądałem (pod koniec lat 70-tych) była pozytywna i walczyła z 2 obcymi a Gilala chyba była czarnym charakterem, więc to by się zgadzało...
Pamiętam dokładnie tak samo. Walczyli na jakiejś innej planecie i Gilala wbijał marsjanina w glebę. Faktycznie z kosmosu przytargano jakieś jaja chyba, z których wykluł się potwór. Później walczył z jakimiś kosmitami. Dla mnie to byli Marsjanie bo wtedy wszystko co z kosmosu to byli Marsjanie :) Miałem jakieś 5-6 lat jak to widziałem jeszcze w czarno-białym TV
Właśnie jestem po obejrzeniu filmu i nie ma w nim takich scen jak opisujesz. To musiał być jakiś inny film.
Na pewno była to Gilala, i na pewno był motyw wbijania w ziemię. Być może był inny film z Gilalą, który był puszczony w TVP. Wiem że była to niedziela bo oglądałem go u babci gdzie zawsze przychodziliśmy na obiad.
Jest na CDA pod tytułem Przybysz z kosmosu - The X from Outer Space 1967. Proponuję obejrzeć.
Wiem, oglądałem go i nie ma takiego motywu. Dlatego mówię że musiał być inny film z tą postacią. W 2 połowie lat 70-tych raczej mało prawdopodobne było aby TVP była w stanie kupić od japończyków film o takiej tematyce, bo około 80-81 roku byłem w kinie na Powrocie Mechagodzilli, więc takie filmy były przeznaczone dla kin a nie telewizji. Tak sobie pomyślałem, że może to był film "bratni" od północnych-koreańczyków, bo z tego co pamiętam oni robili podróbki japońskich filmów z potworami. Są tu na forum dwie osoby które pamiętają Gilalę i motyw wbijania w ziemię, więc mało prawdopodobne abyśmy mieli ten sam sen. Ja jestem na 100% pewien że to widziałem.
Właśnie jestem po obejrzeniu filmu i nie ma w nim takich scen jak opisujesz. To musiał być jakiś inny film.
Widziałam ten film kiedy miałam jakieś 3-4 lata. Pamiętam tylko wrażenie. Było ogromne! Cholernie chciałabym obejrzeć ten film raz jeszcze :)