nic dodać, nic ująć!

Eh te same posty krytyki można było w jednym temacie zmieścić.Tak mało tematów jedynie głupia krytyka osób któere nie czują filmu i problemu Igbiego. Pewnie nie każdy ma te problemy egzystencjalne i nie jest w stanie pojąć zawiłości relacji międzyludzkich.I oczekuje jedynie od filmu świetnej rozrywki.A jest to dramat z elementami komedii czarnego humoru.

i wlasnie za "element komedii czarnego humoru" daje 6, ale film był po prostu bez sensu. Nawet nie nudny, po prostu bez sensu.

Hmm a jakiego sensu oczekiwałeś-łaś?
Dramaty zazwyczaj są takie że coś zostaje niedokończone.I nie koniecznie chodzi o coś konkretnego.Nie wiem może fajnie że wąskie grono potrafi dostrzec to co potrafi zainteresować w tym filmie.

Przecież napisałam, że w sumie to mi sie podobał i a gdybym nie była zainteresowana to nie obejrzałąbym go do końca. Ja tam widze tylko przypadkowe sceny luźno ze sobą związane, prawdopodobnie gdyby to była książka to byłaby świetna, jak Buszujący W Zbożu, ale w filmie trudniej jest uwydatnić monolog wewnętrzny, myśli i uczucia bohatera.

Ja nie napisałem że ci się nie podobał.A jak wyobrażasz sobie sens w filmie?Jak by to miało wyglądać jeśli jakiś film ma sens.Bo nie bardzo rozumiem o co ci chodzi.

Myślałam o tym, żeby cały oscylował weług jednego kluczowego zdarzenia, które byłoby punktem kulminacyjnym + wątki poboczne. Z całym szacunkiem do twórców filmu, bo realizowanie go na takim wzorze jest na pewno trudne, ja osobiście bałabym sie tego podjąć, więc ukłony bo nie był tragiczny. Jak już powiedziałam, to bardzo dobrze działa jako książka, z filmem jest trudniej.

No tak mniej więcej wiem o co ci chodzi. Może faktycznie taki był.Ja chyba innymi kryteriami operuje.Dla mnie liczy się klimat,coś co sprawia że film nie zamula.Ale to chyba indywidualnie od upodobań.I coś takiego co sprawia że można odebrać obraz na wiele sposobów.I tak trochę dopasować,porównać do swojego życia.