Pozajapońscy dystrybutorzy całkiem rozsądnie zmienili tytuł, który w oryginale odnosi się do ściśle japońskiego kodeksu etycznego.
Trzecim niegodziwcem jest rzecz jasna Rokutora - Mifune (po prostu nie ma innej możliwości). Raz, że nie podejmuje otwartej walki, jak w zasadzie powinien to czynić samuraj, a dwa, że niezbyt w związku z tym konsekwentnie poświęca życie własnej siostry.
Po prostu dla niego cel uświęca środki.
Tak to przynajmniej jest wyjaśnione w książce o Kurosawie, którą czytałem, choć przyznam, że mnie to tłumaczenie też za bardzo nie przekonuje.
Pozdrawiam!
A wg mnie trzecim niegodziwcem jest chciwość, która nie opuszcza ani na chwilę dwóch pozostałych niegodziwców.
lol... ale rzeczywiscie, wydaje mi sie ze Rokutora nie postepowal zbytnio "honrowo i z zasadami" wiec to raczej o niego chodzi
Donald Richie pisał, że o ile dwa drapichrusty są złe bo są ludzkie, to Rokurota jest zły bo jest nieludzki. Przecież fakt posłania na śmierć własnej siostry to zbrodnia dla idei, która przeraża nawet księżniczkę. Przy całej swojej odwadze Rokurota to bezduszny cynik, który by osiągnąć cel nie cofa przed żadną niegodziwością i dlatego nie ulega wątpliwości, że to o niego chodzi w oryginalnym tytule filmu.
Bardzo podoba mi się to, że Kurosawa nawet tworząc lżejszy film niż zwykle, wypełnił go mądrością cechującą jego poważniejsze filmy i przesłaniami. Nawet lekka komedyjka nie jest lekką komedyjką. Widziałem do tej pory 7 filmów Kurosawy a to już mój ulubiony reżyser. Poniżej 8/10 jeszcze u mnie nie zszedł (a ja ostro oceniam filmy). M.in. 7 samurajów, Yojimbo, Ran i Tron we Krwi jeszcze przede mną :-)