trudno to nazwać filmem akcji, czy filmem walki. to raczej słabo nakręcone, mało przekonujące walki przeplatane niemrawymi gadkami. wojownicy są stereotypowi do bólu, o czym świadczy fakt, że nie zmieniają ciuchów i tylko one pozwalają w większości przypoadków rozpoznać kto jest kim (np. policjant że jest policjantem, trener, kloszrd, gangster). taki "film potrafi nakręcic każdy kto ma w zanadżu pare osób znających troche sztuki walki. więcej artyzmu ma sam montaż, ale to nei ma nic wsólnego ani z reżyserem, ani z aktorami anie ze scenarzystą. po obejrzeniu miałem wrązenie, że oglądałem zapis marnej gry na amige czy pegasusa - bo taką fabułę ma "underground". normalnie dno i siedem metrów mułu. żałuje straconych kilkudziesięciu minut życia... kto mi za to teraz zapłaci??