^Jakieś uargumentowanie postawionej tezy.
1. Przedstaw parę elementów "amerykańskiego kiczu".
2. Uargumentuj ich występowanie, motyw występowania...
3. Ewentualny wpływ "wypatrzonych" przez Ciebie elementów "kiczu" w "Vampire Hunter D".
Film jest rewelacyjny, genialny obraz, mistrzostwo w swym gatunku, rodzaju, klimatyczny ewenement. Można by wymieniać masę superlatyw okalających ten film. Muzyka, fabuła, akcja.
Tego nie trzeba opisywać. To trzeba oglądać i delektować się, rozkoszować.
Nie mam nic do zarzucenia temu filmowi, oglądałem go już, minimum, 15 razy... Do tego anime powraca się z intencją obejrzenia lepiej, niż wspomnieniami do ulubionej książki.
Arcydzieło ponadczasowe, wyśmienita muzyka oraz imponująca impresja przedstawionych koherentnych wątków.
Jeżeli nawet wystąpił jakiś motyw "kiczu", to tylko celowo, dla wzmocnienia ekspresji (choćby sceny miłosne - rozpalany przez słońce Meier, podczas gdy wyszedł z karety na moście w momencie natknięcia się na pułapkę i przemożna scena miłosna - niezmiernie kochającej Charlotte, która wybiega za nim z karety; końcowy motyw "krwistej wampirzycy", czy budująca klimat muzyka, kareta, zamek, na końcu rakieta - można by wymieniać mnóstwo takich elementów, które są celowe i potęgują dostojność, powab, majestat, wyrafinowanie, okazałość oraz kunszt, które aż się wylewają niemalże z tego dzieła.
Film nigdy mnie nie znudził. Zdarzało się obejrzeć dwa razy pod rząd lub nawet trzy w ciągu dwóch dni ;-)
Zwłaszcza z zahipnotyzowanymi urokiem filmu znajomymi.
Ode mnie 10/10.
Pozdrawiam.
Widziałem wiele trailerów, i właśnie mam zamiar kupić ten film. Mam nadzieje że się nie zawiode.