Mam wielką prośbę, jak ktoś wie, gdzie mogę znaleźć napisy do filiku Burtona "Vincent", to bardzo proszę o emaila na moja pocztę agata_nt@op.pl. Vincent mnie zachwycił, ale nigdzie nie mogę znaleźć do niego napisów. Proszę o pomoc!
Jak dla mnie napisy tylko zabijają klimat filmu. Takiego Vincenta to trzeba koniecznie w stanie surowym oglądać ;]
ta, tylko co zrobić, kiedy ktoś nie rozumie angielskiego...
ale faktycznie, jakbym oglądała z napisami nie byłoby to już to samo.
A z lektorem to już nawet nie chcę myśleć xD
No wiem że jest problem z tym jak ktoś nie rozumie angielskiego... No ale niestety pół klimatu filmu uchodzi jak się z napisami ogląda, to fakt. A lektor... toż to by już morderstwo Vincenta było ;] Pochowany za życia, jak jego 'żona' xD
Lepiej wejść na imdb, tam jest wszystko to, co mówił narrator w filmie tylko po angielsku, przetłumaczyć sobie chociaż trochę, żeby zrozumieć sens i już można oglądać z jakimkolwiek pojęciem no i klimatem ;D
Vincent Molloy skończył właśnie lat siedem,
Skąd u niego więc, pociąg do przesady - nie wiem.
Jak na chłopca w tym wieku, w głowie dziwny ma szajs
Często mu się zdaje, że jest jak Vincent Price.
U siostrzyczki w pokoju, piesek igra, kot leży,
Vincentowi po głowie fruwa pułk nietoperzy.
Dziwne wizje przeżywa, jakby palił wciąż skręta...
Potem pełza po domu, niczym dusza przeklęta.
Gdy go spotkać, na pozór miły jest - nie ponury
Chociaż w głowie wciąż tkwią mu narzędzia tortury.
Eksperyment prowadzi na swym psie - Abacrombie...
Chcąc zmienić czworonoga|w straszliwego zombie.
Gdyby tak tylko urósł i miał mocne kły!
Poszukaliby ofiar wśród londyńskiej mgły.
Wszakże gdy zbrodni upiornej|chłopiec nie planuje,
Para się trochę malarstwem,|książki poczytuje.
Lecz nie czyta książeczek w stylu "Go Jane Go!"
Wśród pisarzy mistrzem jest mu - Edgar Allan Poe
Pewnej nocy, z oczami|w straszną księgę wtulonymi,
Pobladł ze zgrozy,|nowinami tknięty okrutnymi.
Serce w strachu truchleje,|włos na głowie jeży:
Piękna żona Vincenta|żywa w grobie leży!
Odkopuje grobowiec, by uprzedzić wypadki
To nie grób jednak, zgrozo! Ale kwietnik matki!
Do pokoju za karę musi iść. Nie ma rady.
Wie, że zdąża wprost do wieży zagłady
Tutaj resztki życia spędzi przerażony
Sam, szlochając gorzko, nad portretem żony.
Jam samotny, przeklęty - tak zaczyna w głos prawić,
Nagle matka Vincenta wpada go wybawić!
Mówi -"Idź się pobaw, nie bądź taki leń!...
Tam na zewnątrz jest słońce, mamy piękny dzień!"
Vincent mówić próbuje, głos mu odebrało
Lata izolacji, to nie jest tak mało!
Chwyta skrawek papieru, skrobie nieszczęśliwy:
"Jestem więźniem w tym domu, nigdy nie będę żywy!"
Nie jesteś więźniem, wciąż żyjesz - mama na to powie
Te historie istnieją tylko w twojej głowie!
Nie Vincent Price tyś, synu,|lecz Vincent Malloy.
Tobie nie męki szaleństwa -|szczęsny jest los twoj.
Mym synem jesteś, malcze,|i masz siedem lat.
Idź tedy, baw się na dworze|i poznawaj świat!"
Jeszcze w holu wybrzmiewał głos wkurzonej mamy,
A już na Vincenta waliły się ściany
Pokój zaczął wirować, dziwny głos cicho szepce
To szaleństwo Vincenta wypełniło powietrze
Goni go pies Abacrombie,|niegdysiejszy sługa.
Z trumny powstaje żona,|na niej szata długa,
Nieszczęsna błaga z zaświatów|i wije się w męce,
Zza ścian strzaskanych kościeje|wyciągają ręce.
Każda bestia, co w snach jeno|chłopcu się jawiła,
Śmiech obłąkany jego|w skowyt zamieniła!
Chciał opuścić ten koszmar i z pokoju dać nogę
Ale opadł, kompletnie bez sił na podłogę
I swym głosem cierpiącym, głuchym,
...jakby ze dna dzbana
Wyszeptał cytat z "Kruka" Edgara Allana
"A ma dusza z tego cienia
co komnatę zaległ wzdłuż,
Czy powstanie?
- NIGDY JUŻ".
tłumaczenie nie moje o.O
Vincent Maloy ma siedem lat,
To grzeczny chłopiec bez większych wad.
Jak na swój wiek postępuje ładnie,
lecz być jak Vincent Price skrycie pragnie.
Zgodnie żyje z siostrą, psem i kotami,
Wolałby jednak z nietoperzami i pająkami.
W domu rozmyślałby nad stworzonymi potworami,
I samotnie chadzał mrocznymi korytarzami.
Vincent jest miły dla swojej cioci,
W marzeniach jednak w wosku ją topi.
Lubi eksperymentować na swoim psie Abacrombie,
w nadziei że zrobi z niego strasznego zombie.
By mógł z psem-zombie w tle,
szukać ofiary w londyńskiej mgle.
A gdy upiornej zbrodni nie knuje
w spokoju czyta i maluje.
Inne dzieci lubią słodkie bajeczki,
Vincent, Edgara A. Poe woli książeczki.
Przeczytał w nocy okrutne dzieje,
od których małe serce truchleje.
O zgrozo, pogodzić się nie mógł z nowiną,
Że ukochaną swą żonę pochował żywą.
By sprawdzić, rozkopał mogiłę swej damy,
Lecz grób się okazał kwietnikiem Mamy.
Przez Nią w pokoju swym uziemiony,
Zrozumiał, że wraz z portretem swej żony,
Resztę dni i nocy ziemskiego życia,
spędzi w baszcie bez jadła i picia.
W szaleństwie i samotności żywcem pogrzebany,
Usłyszał znienacka łagodny głos Mamy.
Rzekła: Jeśli chcesz,|to wyjdź pobawić się jak inne dzieci.
Jest piękny dzień i słońce jasno świeci.
Vincent nie mógł wydobyć jednego tchnienia,
Słabym go uczyniły lata odosobnienia.
Więc na skrawku papieru, napisał te słowa,
"Ten dom mnie opętał, i uciec nie zdołam."
Mama odparła, "Nie umierasz|i nie masz demona w sobie"
To wszystko dzieje się|tylko w twej głowie.
Nie jesteś jakimś Price'em,| lecz chłopcem małym,
Ani torturowanym, ani oszalałym.
Synku, masz siedem lat i zamiast czas trawić,
Lepiej byś poszedł się na dwór pobawić.
Pozbywszy się gniewu wyszła z komnaty,
A Vincent dotknął plecami ściany lodowatej.
Gdy pod naporem zwidów cofnął się przerażony
Halucynacji które wytworzył umysł szalony.
Pojawił się Abacrombie, stwór ożywiony
Usłyszał zza grobu wołanie swej żony.
Z trumny swej wyła w potwornej męce,
Ze ścian chwytały go szkieletów ręce.
Każdy koszmar życia przybył nieproszony,
W okrzyk rozpaczy zmienił śmiech szalony.
Próbował umknąć szaleństwu i trwodze,
Siły go opuściły|i legł bez życia na podłodze.
Niezwykle cichym i miękim głosem
Z "Kruka" strofę przytoczył z patosem
"Z tego cienia na podłodze
Duszy mej już żadne ręce
Nie podniosą
Nigdy więcej!."
Projekt X napisał o wszystkim.Teraz już się nie będe czepiać.Jestem w pełni usatysfakcjonowana i wyłączam się w tym temacie.