W takim razie cała przyjemność przed Tobą! Bo ta wersja filmu jest dobra (a nawet bardzo), ale książka to jest dopiero coś.

Jak można tak zupełnie nie zrozumieć intencji autora, a jednocześnie zachwycić się jego dziełem? ;)

Co masz na myśli?

Piszesz: "Zabijanie z imieniem Pana na ustach i zapewnienie ochrony przed bestią w imię poddania się władzy."
Tylko druga część tego zdania pokrywa się z intencjami Goldinga, więc i reżysera. Fakt, chodziło o to, żeby pokazać jak się kończy podporządkowywanie władzy absolutnej, która sama wymyśla prawa. Ale książka nie jest antyreligijna, wręcz przeciwnie. We "Władcy Much" pokazano obraz społeczności, która odrzuciła stare normy (od norm religijno-moralnych, po takie drobiazgi jak nakaz wypróżniania się tylko w przeznaczonych do tego miejscach) i zastąpiła je "nową świecką tradycją".

Jak pisałem, nie czytałem książki. W filmie o ile dobrze pamiętam było kilka scen, w których chłopcy śpiewali "Panie zmiłuj się nad nami" podczas bestialskiego polowania albo świętowania udanych łowów. Dla mnie to świetny przykład tego co nazwałeś "podporządkowaniem się władzy absolutnej" bądź odrzucenia norm społecznych i powrotu do pierwotnych zachowań, zwłaszcza, że o ile się nie mylę to chłopcy byli z katolickiej szkoły.
Nie napisałem, że film ma wydźwięk antykatolicki czy antyreligijny w ogóle. Nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy. Dałem tylko wyraz swojego podziwu, dla genialnego tematu jakim są szeroko pojęte "normy społeczne" w sytuacji zagrożenia życia i odcięcia od cywilizacji.
Nie wyciągaj pochopnych wniosków.
Pozdrawiam

Hmm, zatem muszę sobie odświeżyć film i zweryfikować ocenę - będzie dekada od czasu obejrzenia, a książka jednak lepiej zapadła w pamięć (czyta się dłużej). "Myśliwi" na pewno należeli do chłopięcego chóru - możliwe, że jakieś związane z tym traumy zaowocowały późniejszym bestialstwem ;) - ale zważywszy, że rzecz brytyjska, to raczej o katolicką szkołę trudno. Mniejsza...
Jeśli dotknąłem poczyniwszy niewczesne uwagi na podstawie nieuprawnionych nadinterpretacji, to sorki.
Pozdro wzajem;
d.

No może faktycznie trochę dotknąłeś moje przerośnięte ego, rozważę czy zaakceptować Twoje przeprosiny ;)