Nie musze chyba pisac jak wyjebane jest to dzielo, wystarczajaco wiele osob spuszczalo sie tu juz na ten film ;). Zastanawia mnie tylko jedna kwestia o której (tak mi sie przynajmniej wydaje, nie przejrzalem dokladnie calego forum) nikt dotad nie wspomnial. Czy naprawde myslicie ze mlody glina na krzesle po tym jak zostal sycąco obity przez wszystkich, debeściak Madsen obcial mu ucho i polal go calego tym gownem nie przyznalby sie w ostatniej mozliwej chwili, gdy wspomniany juz masta odkleja mu tasme ze lezacy obok wykrwawiajacy sie Roth jest pierdolonym szczurem!? Wiedzial o tym przeciez... Czy to mozliwe zeby byl takim kozakiem na trzy sekundy przed tym jak zblizajaca sie wizja smierci w straszliwej agonii miala stac sie faktem?? Dla mnie paskudne przegiecie choc nie umniejsza w zaden sposob geniuszu (nieco surrealistycznego badz co badz) obrazu, a watek poruszylem jedynie dlatego gdyz strasznie jaram sie takimi szczegolami dotyczacymi filmow, a Tarantinowskich sczegolnie ;).. Peace!