Ciekawi mnie dlaczego sceny strzelanin są w tym filmie takie sztuczne. Zupełny brak
orientacji taktycznej. Czy to dlatego, że reżyser nie miał dobrego konsultanta z tej
dzeidziny? Czy może świadomie wciska widzowi jakąś ideologie?
Yakuza z tego filmu to żadna porządna agencja ochroniarska by nie zatrudniła. Na policji
to oni by po prostu pooblewali egzaminy i zostali wyrzuceni z pracy.
Szkoda, bo film był całkiem fajny, ale niechcący wyszła reżyserowi czarna komedia.