Jak wyżej. Macie jakieś prawdziwe odniesienia czy były takie przypadki w boksie?
W boksie wszystko jest możliwe. To podstawowa zasada. No zapewne jest wiele takich przypadków bo to zależy od tego jaką ma się twardą szczękę i czy ma się wolę walki. Dla przykładu taki Briggs obrywał cały czas bomby od Kliczki i przegrał na punkty po 12 rundach. Tylko, że okupił to złamaną szczęką i później miał pobyt w szpitalu.
Czekam na dzień kiedy Kliczko będą znosić ze sceny. Mam nadzieję, że uda się to Powietkinowi i Olek go znokautuje w 12 rundzie żeby ośmieszyć tego pseudo czempiona. Natomiast najciekawsza walka jaka będzie to Haye - Fury, Żniwiarz da lekcje pewnemu siebie 2metrowemu błaznowi. A nawiązując jeszcze do Briggsa to koleś nieźle wygląda, morda spod ciemnej gwiazdy.
Powietkin jest za słaby na Kliczkę. Taka jest prawda. Zdziwiłbym się mocno gdyby wygrał. 15 cm różnicy w zasięgu robi swoje i Kliczko będzie się mógł cwanie bronić. Wprawdzie Wlad leżał wiele razy na deskach, ale od kilku lat mu się to już nie zdarza. Tylko w jakimś lucky punch można upatrywać więc szanse Rosjanina, bo np. z Vitkiem to by nigdy nie wygrał.
15 cm w zasięg więcej czyli de facto 7,5 bo jedna ręka bije. Kliczko to nie ta klasa co Haye, Haye to obecnie najlepszy bokser, a za nim Chisora, Powietkin i taki np. Pulev. Zauwaz jak Kliczko walczył asekuracyjnie z Hayem, jak Haye atakował to nie szedł na wymianę tylko klincz albo uniki, błędem Davida było, że nie poszedł na całość i nie był bardziej agresywny jak np. Chisora. Teraz nie popełniłby tego błędu i wygrał by, możliwe że przed czasem nawet.
Obecnie poziom wagi ciężkiej jest słaby. Brak ludzi z jajami, każdy walczy asekuracyjnie, nie ma wielu ciekawych walk. Po części to wina braci, bo mają styl jaki mają ale jak odejdą to może coś się zmieni. Jeśli chodzi o klasę to nie jest ona najważniejsza, Gołota miał lepszą technikę niż obaj bracia Kliczko, ale co z tego? Liczy się wola walki, psychika i skuteczność stąd nasz Andrzej nigdy nie był mistrzem chociaż i tak powinien bo został oszukany.
Zgadzam się,najlepszym okresem w historii boksu była połowa lat 90' Hollyfield,Gołota,Tyson, Lewis i wielu innych w szczytowej formie by posłali obu braci Kliczko na dechy,jestem niemal w 100% pewien,teraz jest zanik bokserów wagi ciężkiej,szkoda