PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1044}

Wściekły Byk

Raging Bull
7,8 64 676
ocen
7,8 10 1 64676
8,4 33
oceny krytyków
Wściekły Byk
powrót do forum filmu Wściekły Byk

Z góry zaznaczam iż nie chcę do siebie nikogo zrażać bo widzę że spora część użytkowników rzuca tymi "dziesiątkami" na lewo i prawo. Ja przed seansem też liczyłem na film lepszy od Rockego jak to tutaj większość zapewnia, jednak.. cóż. Może najpierw trochę ponarzekam, co mi się w filmie nie podobało, mianowicie:

walki jakoś specjalnie nie porywają, wg. mnie są zrobione po prostu słabo, nie wiem może miała to być taka specyficzna stylistyka na lata 50, no na prawdę nie mam pojęcia. Chociaż faktem jest że Wściekły Byk nie miał być widowiskiem bokserskim, jednak jeśli te walki już są to ja wymagam aby były zrobione przynajmniej przyzwoicie..

kolejną rzeczą jest wg. mnie scenariusz... ma on kilka solidnych dziur, nie wiem czy to przez skoki "w czasie" Scorsese się troszkę pogubił czy jak, np. co do tego czy Vickie spała rzeczywiście z Joeyem nie jest to ani pokazane ani udowodnione, jest to tylko domyślanie się Jake, w ostateczności widz nie wie tak na prawdę czy te lanie na Joeym było słuszne czy też nie..

do tego dochodzi fakt, iż reżyser przedstawił Jake La Motte jako osobę złą do szpiku kości, dosłownie bez żadnych wyraźnych zalet.. obserwujemy cały czas patologicznego faceta, który ma za nic wszystko i wszystkich, z drugiej jednak strony film broni się pewnym oryginalnym podejściem do tematu sportowców których zazwyczaj widzimy jak zaczynają od zera i lądują na podium (w tym filmie nawet nie mamy takiego wrażenia że bohater ląduje na podium czy to w życiu czy na ringu), przez co ja nie wyczuwam do postaci granej przez De Niro żadnej sympatii, wręcz przeciwnie..

oprócz tego film nie ma jakieś większej głębi, a szkoda, o przesłaniu już nie wspominając.. ( bynajmniej ja sie nie dopatrzyłem )

natomiast bardzo spodobała mi się muzyka z początku, która dosłownie powala na kolana

a chyba największym plusem jest gra aktorska, De Niro rzeczywiście zasłużył na Oscara , Robert zachowuje się tak jakby to on był Jakiem La Mottą, coś fenomenalnego ( ja jednak uważam iż największy popis dał w taxi driverze )

warto zwrócić również uwagę na klimat, który jest przesiąknięty tą całą patologią jak i ogólnym zepsuciem, do tego czarno-biała stylistyka to wszystko na plus filmu.

Dla mnie film jest dobry, a może raczej zaledwie dobry byłem przygotowany na wgniatający dramat z świetnym aktorstwem jakąś głębią, natomiast dostałem film tylko z dobrym klimatem i rewelacyjną grą aktorską bo ani scenariusz ani cała reszta mnie nie przekonuje. Pozdrawiam i mam nadzieję że nie zostanę mocno zjechany!!

ocenił(a) film na 7

jeszcze coś chciałbym dopisać, napisałeś, iż Aronofsky jest lepszym reżyserem niż Nolan.. no i może jest, ja temu nie zaprzeczam jednak ciężko ogłosić takie coś bez zająknięcia gdyż Ci panowie robią zupełnie inne kino.. to tak jakbym porównywał filmy Quentina Tarantino do filmów Polańskiego.. takie coś mija się z celem. Widzę że uwziąłeś się na Nolana :D

ocenił(a) film na 10
DLoN92

z tego co napisałeś dochodzę do wniosku ,że nie do końca zrozumiałeś co Scorsese (kręcąc swój najlepszy film) chciał przekazać

DLoN92

widzę że jeszcze obniżyłeś ocenę tego wybitnego filmu ?I oceniasz na 7 transformery ....

ocenił(a) film na 7
egzekutor5

tak oceniam na 7 transformery, ale z tego co się orientuję są to dwa zupełnie inne gatunki, więc w czym problem? po za tym transy to porządne kino rozrywkowe czego chcieć więcej, ja we wściekłym byku nie widzę praktycznie niczego oprócz gry aktorskiej, która wybija się ponad przeciętność. Dziwne, że potrafię zrozumieć takie filmy, jak odyseja kosmiczna, czy taksówkarz , a ten film jest dla mnie rzeczywiście zbyt trudny. Dziękuje.

DLoN92

"jak, np. co do tego czy Vickie spała rzeczywiście z Joeyem nie jest to ani pokazane ani udowodnione, jest to tylko domyślanie się Jake, w ostateczności widz nie wie tak na prawdę czy te lanie na Joeym było słuszne czy też nie.."-powiem krótko -NIE SPAŁA

DLoN92

jeśli nie widzisz nic we Wściekłym byku to chodzisz maksymalnie do liceum.Sądząc po filmach które wymieniłeś kinem interesujesz się od niedawana, założyłeś konto dorwałeś parę dzieł Kubricka i Scorsese zachęcony opiniami na forum próbujesz oceniać subiektywnie i dobrze ale to co napisałeś o tym dziele świadczy o twym wczesnym raczkowaniu w świecie kina .

egzekutor5

sorry za brak przecinków ale pisałem w biegu

ocenił(a) film na 7
egzekutor5

no spoko

ocenił(a) film na 7
DLoN92

obejrzałem Wściekłego Byka już 3 raz i ze wszystkich filmów Scorsese uważam go za najsłabszy obraz cóż... dla mnie głównie kuleje scenariusz, nie umiem tego dokładnie określić ale mam wrażenie jakby kolejne sceny się ze sobą nie zazębiały i nie podchodzi mi specjalnie to w jaki sposób Scorsese ukazał tego sportowca tyle. Ogólnie lubię jak film łamie schematy i ukazuje nam drugą stronę medalu, ale dla mnie całe wykonanie tego filmu stoi na średnim poziomie plus oczywiście za gre aktorską. Po za tym mamy bardzo podobne gusta więc nie wiem o co do mnie pijesz. Nie każdy obraz który jest ogłoszony arcydziełem, lub rewelacją musi od razu z góry do mnie trafiać. A kinem nie interesuję się od dziś jestem wielkim fanem wszelkiego rodzaju pastiszów w wykonaniu QT czy Rodriqueza, filmów przerysowanych typu spaghetti western w wykonaniu Sergio Leone. A z filmów Kubricka uwielbiam Odyseje kosmiczną i uważam ten obraz za najlepszy w dziejach kinematografii, całość jest hipnotyzująca, ogólnie wprost genialna trzeba by się dużo naprodukować żeby zinterpretować cały ten obraz. Po za tym nie szastam 10, 9 na lewo i prawo 10 wystawiłem zaledwie 5 więc to o czymś świadczy, a trollem też nie jestem, jestem człowiekiem, miło mi :)

DLoN92

Scorsese i De Niro pokazali szalejącego byka nie tylko w ringu ale i poza nim.Film luźno oparty na wspomnieniach La Motty miał ukazywać przede wszystkim autodestrukcje człowieka -powolna droga na szczyt i upadek z wysoka .Sam do tego wszystkiego doprowadził poprzez swoje zachowanie -stał się żałosnym spasionym błaznem bez rodziny
to odnośnie ukazania sportowca - o to chodziło
skoki w czasie były konieczne by ukazać cały ten proces na przestrzeni lat
dodatkowe plusiki
+doskonałe zdjęcia
+świetny montaż
+najlepsze monologi w dziejach kina -De Niro przed lustrem
+jedna z najlepszych kreacji aktorskich w ogóle -De Niro
+doskonałe role aktorów drugoplanowych
+mistrzowska reżyseria Scorsese
wybacz jeśli Cie uraziłem ale to film z mojego prywatnego top 10

egzekutor5

Byk jest lepszy niż wszystkie filmy Scorsese z DiCaprio razem wzięte

ocenił(a) film na 7
egzekutor5

wg. Ciebie.

DLoN92

i większości fanów Scorsese

DLoN92

no i krytycy uważają go za najlepszy obraz lat 80 ,najlepszy poruszający tematykę sportu jaki kiedykolwiek nakręcono i jeden z filmów wszech czasów
to tak przy okazji

ocenił(a) film na 7
egzekutor5

dobrze o tym wiem, jednak nie sugeruję się nikim ani niczym, wg. mnie Scorsese mistrzostwo osiągnął kręcąc Taxi Drivera.

DLoN92

Taksówkarz też ma u mnie 10

DLoN92

"oprócz tego film nie ma jakieś większej głębi, a szkoda, o przesłaniu już nie wspominając.. "no właśnie ma dużo głębi ,nie mniej niż taksówkarz

ocenił(a) film na 7
egzekutor5

dobra człowieku skoro tak zachwycasz się tym filmem to napisz jakąś prace do gazety, do sieci, czy do mediów, która ma zarazem nawoływać heretyków takich ja ja na dobrą drogę bo ja swojego zdania nie zmienię. dla mnie to film troszkę lepszy niż średni.

egzekutor5

"no i krytycy uważają go za najlepszy obraz lat 80 ,najlepszy poruszający tematykę sportu jaki kiedykolwiek nakręcono i jeden z filmów wszech czasów
to tak przy okazji " taaa tylko kto się krowa ich zdaniem przejmuje ??

ocenił(a) film na 8
egzekutor5

On chodzi do liceum a tobie proponuję do psychiatryka.

egzekutor5

Jak ktoś ma inne zdanie, to najlepiej robić wycieczki osobiste. Nie uznaję się za kinomana, czy wielkiego specjalistę, ale mam wrażenie, że ten film większości się podoba, bo tak wypada. Każdy powiela klisze o fantastycznej reżyserii Scorsese, grze De Niro, albo super zdjęciach i montażu. Przewijają się jeszcze pochwały walk, które dla mnie wyglądają jak parodia, wystarczy zobaczyć jakąkolwiek prawdziwą walkę, żeby zobaczyć dużą różnicę. Nawet zobaczcie sobie na YT walkę z Sugar Rayem, dojdziecie do tego samego wniosku. De Niro fajnie odwzorowuje styl La Motty, ale pranie po mordzie bez żadnej gardy w KAŻDEJ walce tego filmu, to bujda na resorach.

ocenił(a) film na 7
brainac

moim zdaniem w tym filmie kuleje praktycznie wszystko oprócz oczywiście aktorstwa, reżyseria nie zachwyca, scenariusz ani montaż tak samo. Oglądając ten film po raz 3 mam wrażenie jakby całą siłę filmu Scorsese chciał skupić tylko i wyłącznie na jednej osobie..Robercie De Niro i że w nim tkwi cała siła tego filmu i że zrzucił mu na bary całą produkcję, w niczym więcej. Ocena z mojej strony i tak zawyżona..

ocenił(a) film na 6
DLoN92

Popieram tez dałem 6 było by mniej gdyby nie przekaz filmu i dobra gra De Niro

ocenił(a) film na 10
zabaglo

ludzie, oj biedni jestescie, naprawde. film jest kapitalny. to nie ten styl co rocky, ze krew sie leje po calym ringu. nie umiecie czytac streszczenia filmu? "jest luzno oparty" czyli nie bedzie tutaj widowiskowych walk. no do cholery! scorsese bardziej skupil sie na jake'u jako osobie poza ringiem, a nie bokserem (jak balboa) jaki jest, jak sie zachowuje. we filmie nie ma zadnych dziur, jest dokladnie taki jak sobie scorsese zaplanowal. wszystko zapiete na ostatni guzik i prosze nie doszukujcie sie jakichs bezsensownych i amatorskich bledow. dialogi miedzy de niro a pesci przeszly do historii kina. wymienie tutaj pogawedke jak la motta wypytuje brata czy ten spal z jego zona. zwroccie uwage na ich mimike, genialny akcent. cos pieknego. przewybitny, przecudowny i przepiekny obraz. niezaprzeczalny film w moim top 10. tyle w temacie.

ocenił(a) film na 7
mee_how333

.... no właśnie, wszystkie argumenty, które podałeś a raczej głównie zaakcentowałeś grę aktorska, a czy ja powiedziałem że jest zła?? Po za tym sama gra aktorska arcydzieła nie czyni proste..

ocenił(a) film na 9
mee_how333

absolutnie potwierdzam w całości;)

ocenił(a) film na 6
marlena89-89

Tak, tak - wo wybitny film? A dlaczego? Nie dlatego, że się podoba, czy że dostarcza rozrywki, ale dlatego, że:
1. Ktoś inny tak powiedział
2. Reżyserem jest Scorsese
3. Grają De Niro i Pesci.
Film jest ok, ale do takiego Rocky'ego się nie umywa. Jedynie aktorstwem nieznacznie zwycięża.

ocenił(a) film na 7
jasiu15

Bardzo mądra opinia. Ktoś powiedział, że to wybitne kino i ma tak być. Może w swoich czasach ten film był wybitnym kinem, ale teraz nie wybiega ponad przeciętność.

ocenił(a) film na 6
lkz

Dokładnie, oglądałem wczoraj i mogę powiedzieć iż zmęczyłem do końca. Aktorstwo.... a reszta to przeciętność.

ocenił(a) film na 6
mee_how333

Dołączam do chórku osób rozczarowanych tym filmem. Owszem, rzecz jest porządnie zrealizowana (głównie mam na myśli zdjęcia i odpracowanie scenograficzne), porządnie zagrana, ale absolutnie nie przejmuje losem głównego bohatera, który jest zwyczajnie antypatyczny. Więcej - nie wiem, co reżyser chciał osiągnąć, kręcąc taką biografię, bo ani nie jest to wizualizacja "amerykańskiego snu", ani pokazanie jakiegoś szczególnego dramatu ludzkiego (chyba że mamy na myśli kobiety, z którymi spotykał się La Motta).
Poza tym:
1. Krytycy też ludzie, i też mają swoje preferencje. I nie, nie są wyroczniami. W końcu filmy są dla ludzi (ogółu widzów), a nie tylko dla krytyków.
2. Fraza "luźno oparty" oznacza, że niekoniecznie trzyma się faktów z życia La Motty, a nie że będzie spartolona realizacja (wedle Twojego rozumowania, mee_how333, mogliby równie dobrze puścić na ulicach zaprzężone w konie rydwany, a zawodnicy na ringu mogliby się okładać wiosłami, bo przecież film "jest luźno oparty").
Ode mnie - 6/10

ocenił(a) film na 7
lezard

dobrze napisane.

mee_how333

Gra aktorska jest bardzo dobra, ale nie przecudowna. To, że dialogi przeszły do historii kina (co było również ukazane podczas wizyty De Niro w Actor's Studio) nie oznacza, że jest "przecudowna". Obejrzyj sobie lepiej John'a Malkovich'a w "Of Mice and Men", bądź Roberta w "Awakenings", a nie srasz na temat tego filmu, bo to Scorsese. Co do walk to wg. mnie są świetne (poza sceną, gdy "Jake" się podkłada ;) ) - jakbyście nie zauważyli, to wówczas wyglądały one troszkę inaczej i to jest właśnie tutaj ukazane. Krwi jest mnóstwo, więc chyba nie do końca zwracasz uwagę na szczegóły, a warto! Niestety co do minusów filmu trzeba zaliczyć lekki brak głębi o czym pisze DLoN92 i nie kłóćcie się, że nie. Jest tutaj ukazany spadek życiowy bohatera, jest i patologia, ale nie ma jakiejś przemiany, nie ma takiej zadumy jak we wielu świetniejszych filmach nie tylko Martina. Wg. mnie przyczyna jest dość prosta - na początku filmu widzimy, że dodatkowo Martin (zapewne szczegółowo) kontaktował się z Jake'iem co do historii, przez co wg. mnie skupił się trochę za bardzo na pokazaniu historii tego boksera, a za mało na tej "magii kina" jaką mamy w jego innych produkcjach. Tutaj ta tzw. "magia" znajduje się np. w przejściach montażu (np. od razu jest dynamicznie wprowadzona scena z ringu, gdzie już na początku wchodzi cios, lub naprzemienne kadry, gdy Joey rozmawia z Salvy'm, a do góry Jake kłóci się z żoną). Film mnie nie nudził, wręcz przeciwnie oglądałem go z zaciekawieniem, lecz jest wiele lepszych filmów biograficznych.Pozdrawiam!

LukeInside

P.S. Polecam np. "Lenny" z Hoffmanem, gdzie zagrał równie ciężką rolę, a poza tym jest tam głęboki przekaz w porównaniu z tym filmem. Fajnie ktoś określił "Raging Bull" na imdb - "Easy to admire, hard to love".

ocenił(a) film na 9
LukeInside

Ludzie to jest film biograficzny! Rozumiecie, co to wgl. znaczy? Kuleje scenariusz? Większej głupoty w życiu nie słyszałem. Jak już wcześniej wspominałem, to jest film biograficzny, nakręcony na podstawie prawdziwych dziejów z przeszłości (głównie opowiadań La Motty)...
@brainiac
Walki wyglądają jak parodia?! "...wystarczy zobaczyć jakąkolwiek prawdziwą walkę, żeby zobaczyć dużą różnicę..." - no właśnie. Mówiąc prawdziwą walkę, masz na myśli czasy teraźniejsze. Teraz widzisz różnicę? To jest film z bodaj 80' roku, który de facto ukazuje lata 49-51...
Gra aktorska Pesci'ego i De Niro to po prostu mistrzostwo świata. Żeby zrozumieć ten film (co nie jest trudne), trzeba poczuć jego klimat... Oczywiście każdy ma prawo do własnego subiektywnego zdania, no ale bez przesady... "Rocky" to w sumie ta sama półka, jednak "Raging Bull" jest dla mnie o wiele lepszy.
Aaa byłbym zapomniał. Po skrócie słowa "według" nie stawiamy kropki !!!
Tyle.

Armandi

Dobrze, już dobrze obrońco filmu. :) Widzę, że starasz się za wszelką cenę wyrzucić swą złość na każdego, kto tylko ma swoje zdanie na temat RB (wspomniany brak kropki po skrócie "wg" ;)) Nie mogę się niestety zgodzić z tym mistrzostwem świata, ponieważ (uwierz lub nie) są lepsze filmy ukazujące nawet do kilku aktorów na planie na najwyższych obrotach..Pesci gra przecież takiego osobnika również w innych produkcjach jakbyś nie zauważył, natomiast tak: umiejętności De Niro są świetne, ale nie tylko tutaj, więc o co chodzi ja się pytam..?Co do sprawy scenariusza to widzę, że kłaniają się podstawy, ponieważ w scenariuszu znajduje się o wiele więcej niżeli sama historia, pomysł itd. Są w nim również opisy wyglądu poszczególnych scen, dobrane sytuacje np. właśnie z życiorysu (bo przecież wszystkiego się nie da wtłoczyć), układ, kolejność (jeśli np. nie ma konkretnej chronologii) i wiele więcej! Pozdrawiam i życzę mniej nerwowości.

ocenił(a) film na 9
LukeInside

Nie jestem żadnym obrońcą filmu. Po protu ja mam swoje stanowisko, Ty masz swoje w tym temacie. Chyba można dyskutować? Oczywiście kulturalnie, merytorycznie i rzeczowo...
"Widzę, że starasz się za wszelką cenę wyrzucić swą złość na każdego, kto tylko ma swoje zdanie na temat RB (wspomniany brak kropki po skrócie "wg" ;))". Jeżeli tak to odebrałeś, to muszę Ci powiedzieć, że się mylisz. Poza tym zarzucasz mi bezpodstawne oskarżenie (to, że zwracam uwagę na notorycznie powtarzany błąd ortograficzny jest argumentem na to, że "wyrzucam swoją złość na tych, którzy mają odmienne zdanie od mojego"?). W swojej wypowiedzi zaznaczyłem, że każdy ma prawo do własnej subiektywnej opinii;) Nie jestem małostkowy i nie lubię zwracać komuś uwagi za błędy ortograficzne. Po prosty zauważyłem, że nie tylko Ty popełniasz ten błąd. Inni także to robią. Szkoda by mi było czasu, zwracać uwagę jednej osobie. Co do gry aktorskiej: Ty wiesz swoje, ja wiem swoje;) O gustach się nie dyskutuje...
Pozdrawiam również;)

Armandi

Powiedzenie "O gustach się nie dyskutuje" to najczęstsza stawiana "teza" na tym portalu i nie tylko, a więc traci ona czasami na znaczeniu. Cieszę się natomiast, że można jeszcze na filmwebie napotkać na osoby kulturalne - takie jak Ty, bo mistrzem troglodytów jest taki pan z Jean Claude Van Damme w avatarze, a wtedy to już tylko przestać komentować, bo psychika przy nim siada :) Co do tego błędu ort. - mea culpa. Pozdro.

ocenił(a) film na 9
LukeInside

Cieszę się, że doszliśmy do konsensusu. A na tego "filmwebowicza" będę uważał;)
Pozdro

ocenił(a) film na 8
egzekutor5

To teraz ja ocenie Ci "po łebkach". Sądząc po Twoim braku zaznajomienia z interpunkcją i zasadami ortografii, liceum dopiero przed tobą. Łatwość krytyki innych i skłonność do wywyższania się przypiszę surowej ręce ojca który wychowywał Cię, najprawdopodobniej sam, a jeśli nie, to matka na pewno nie karmiła Cie piersią i byłeś mało przytulany. Ze zdjęcia profilowego i Twojego nicku łatwo można dojść do wniosku, że jesteś waginosceptykiem o zacięciu masochistycznym. Za chwilę przeglądnę jeszcze Twoje oceny filmów i wtedy będę miał już kompletny obraz.
Fajnie?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones