Co do fabuły to da się to przełknąć, ale szczerze mówiąc te historie o amerykańskich żołnierzach zaczynają być nużące. Albo sami wspaniali bohaterowie, albo manipulowane ofiary, albo goście z wypaczonym przez wojnę poczuciem rzeczywistości. A wszystko w końcu sprowadza się do tego jaki to naród amerykański nie jest wspaniały i jak to się on nie poświęca dla dobra całej ludzkości (czyt. własnych interesów:). Jednak mimo to ten film zły nie jest, a ze względu na trzymającego jak zwykle poziom Tommiego Lee Jonesa dorzucę 1 punkcik ekstra:) - 7/10.