Ta opowieść pasuje mi do wymowy filmu jak pięść do nosa, może ktoś mi wytłumaczy o co tu chodzi?
hmm mnie sie wydaje ze to takie nawiazanie do Mike (syna Hanka). chodzi o to ze Krol pozwolil mlodemu dvidowi walczyc z potworem ktory zabil wielu jeo zolnierzy... podobnie jak Hank podczas rozmowy z Mikiem ( po tej calej akcji z zabiciem dziecka) kazal synowi wziac sie w garsc...
Nie wiem czy dobrze rozumuje :) tak mi sie wydaje ze to o to chodzi ;)
ok. prosto i bez powikłań. dawid to jednostka, poszczególny obywatel, szary człowiek, a goliat to instytucja, olbrzym, który realizuje swoje cele nie bacząc na to, że rani i niszczy ludzi. w tym przypadku jest to armia. ale generalie ta metafora nie jest taka prosta i nie ogranicza się do wniosku, że armia jest be. raczej zmusza do myślenia o tym co to znaczy być obywatelem. kogoś raził amerykański patriotyzm, ale dla nich patriotyzm to nie jest puste słowo i akademia ku czci jak u nas, jak widać choćby po tym filmie, zadają sobie pytanie co to naprawdę znaczy być patriotą i obywatelem. sorry za ten długi wywód:)
Ciekawe, skąd idea, że amerykański patriotyzm tak góruje nad naszym.
Ale zgadzam się, że ten film stawia pytanie, na czym powinien polegać patriotyzm w tamtej sytuacji. Pomimo to uważam, że powiązanie wymowy filmu z historią Dawida i Goliata jest mgliste. Może ojciec opowiadał synowi tą samą historią kiedyś i dlatego syn pojechał na wojnę? Może nie, ale dla mnie to chyba najsłabszy punkt filmu, mętny i niejasny, jakby scenarzysta się pogubił.
Szczerze wątpie żeby scenarzysta się pogubił, ponieważ Dolina Elah to dolina w której wałczył David z Goliatem, czyli historia ma duże znaczenie.
całkowicie się zgadzam. prędzej o pogubienie się można osądzać niewyrobionego widza niż scenarzystę:). fakt, że ta historia daje tytuł filmowi świadczy, nie tylko o tym że ma ona znaczenie, ale, że jest to klucz do odczytania całej historii.
ps. czy ktoś naprawdę może mieć wątpliwości, że amerykański patriotyzm góróje nad polskim? ja w ogólę zastanawiam się czy coś takiego jak polski patriotyzm istnieje, jeśli już to jakies szczątkowe przejawy i puste formy. a patriotyzm amerykański to prawdziwe treść, prawdziwa wiara (i prawdziwe wątpliwości)
Niech będzie, że ja się pogubiłam. Ale powiązanie z wymową filmu wydaje mi się niejasne. Historia, którą Hank Deerfield opowiada chłopcu, za bardzo wiąże się z sytuacją jego syna, który walczy, może z innym "Goliatem", Deerfield czuje się odpowiedzialny za lekcje patriotyzmu, które udzielał synowi, i za to, że nie wsłuchał się w jego skargę, jednocześnie w rozmowie z małym nie okazuje niepewności (może tego powinien go nauczyć, że pewne sprawy nie są oczywiste i zawsze trzeba samodzielnie je analizować), tylko opowiada mu historię Dawida i Goliata, która uczy, że trzeba podejmować walkę, bo nawet drobny Dawid mógł pokonać Goliata, czyli nie jest się bez szans. Co jest tą doliną Elah i o co toczy się walka? Jaką walkę powinien podjąć, a nie podjął, syn H.D.?
ok nie twierdzę, że jest jakaś kanoniczna inerpretacja tego filmu. jest dobry bo jest otwarty na interpretacje. to cecha dobrych filmów. bohater filmu tez nie narzuca dziecku interpretacji tylko opowiada mu historię z której chłopak wyciągnie własne wnioski.
Porównywanie USA do Europy jest z góry skazane na porażkę. To inne realia pod każdym względem w tym także w kwestii patriotyzmu i podejścia do własnego kraju.
cholernie mnie zirytowalo ostatnie Twoje zdanie... Patryjotyzm jest widoczny wtedy kiedy kraj jest zagrożony lub jest jakas mobilizacja... trudno mowic o polskim patryjotyzmie kiedy dzieki Bogu mamy spokoj ponad 60 lat...
Mysle ze za bardzo ulegasz filmom holywoodu i wszystkim innym amerykanskim produkcjom pokazujacym jacy w ameryce są patryjoci gotowi dac sie posiekac tylko po to by kraj byl wolny... Same te sceny w filmie to pokazuja: kiedy jeden z przesluchanych mowi do Emily ze powinna go calowac po tylku za to ze jej kraj jest wolny ... Ja sie pytam w jaki sposob Irak zagraża ameryce? Moze i mają bomby ale do zrzucania ich używają co najwyżej wielbłądy (to juz temat na inna dyskusje.)
film mi sie podobal ;]
Wg mnie Goliatem w filmie jest USA. Wątpię żeby w takim razie Dawidem był Irak co byłoby logiczne aczkolwiek słabe. A może Dawidem jest po prostu sprawiedliwośc...?
a może Dawidem jest pojedynczy obywatel USA. o Iraku jako takim w tym filmie praktycznie nie ma mowy, pojawia się tylko jako kontekst. Goliat to państwo i armia, w USA to są bardzo powiązane pojęcia.
Ja mam takie przemyślenia: dziecko, które ginie pod kołami to "Dawid" a samochód to "Goliat". Tylko tutaj sytuacja się odwróciła. Mike wyszedł z samochodu i zrobił zdjęcie zabitego chłopca przez co naraził żołnierzy na śmierć (bo nie mógł się zatrzymywać) i dlatego go zabili (on sam też nie wytrzymywał psychicznie)
Nie chce wdawać się w szczegóły, ale tak myślę.
Tak na marginesie zdjęcie, które pokazuje się na końcu pomiędzy napisami położyło mnie na łopatki...brak mi słów.
zdecydowanie. i jak to dalej interpretować facet opowiada dziecku historię biblijną i ma na myśli samochód i przejechane irackie dziecko? a czym jest tytułowa dolina elah- zderzakiem samochodu? myślę że ta metafora ma nieco bardziej uniwersalny wymiar:)
Bardziej myślałem o tym z punktu widzenia autora scenariusza a nie bohatera.
A dolina Elah jest symbolem powtarzającej się historii.
Ile ludzi - tyle interpretacji.
Ostatnia scena dla mnie (podkreślam "dla mnie") oznacza że "Goliat" (czyt. USA) woła o pomoc. Ale jak biblijny Goliat - zginie.
Co ty na to?
to nie USA przekręciło flagę tylko obywatel. to jest sygnał wzywania pomocy, ale także gest profanacji flagi. był taki film z redfordem, dosyć kiepski wprawdzie, ale był tam taki motyw, że w amerykańskim więzieniu wojskowym wybuchł bunt i właśnie mieli odwrócic flagę na placu apelowym, co jakoby miało byc niewyobrażalną profanacją. tak pisze bo amerykańskie wierzenia i przesądy znam głównie z filmów i myślę, że ten film tez zasadniczo jest adresowany do widza amerykańskiego, który pewnie łatwiej skojarzy całą symbolikę
nie neguję do końca twojego punktu widzenia, ale jest to raczej poboczny motyw w tym filmie, chociaz może zgadzać się z głównym przesłaniem.
nie chce też pieprzyć jak pani od polskiego w stylu "co autor miał na myśli":)
Podoba mi się ostatnie zdanie...
Pozwól, że się wytłumaczę: pisząc "Bardziej myślałem o tym z punktu widzenia autora scenariusza a nie bohatera." odpowiadałem na Twoje: "facet opowiada dziecku historię biblijną i ma na myśli samochód i przejechane irackie dziecko?"
...rozbawiłeś mnie tym (w sensie pozytywnym).
Pozdrawiam :)
Wszyscy umieszczają swoje przemyślenia co do Dawida i Goliata, więc i ja umieszczę swoje.
Dawid - młodzi żołnierze wyjeżdżający na wojnę i doświadczający jej okropieństw, mentalnie i psychicznie nie przygotowani na to co ich czeka.
Goliatem natomiast jest sama wojna jako taka, wraz ze swoim okrucieństwem. Wojna która przytłacza i niszczy psychikę każdego kto bierze w niej udział, w szczególności młodych podatnych na stres żołnierzy. Stąd też, dobre pytanie syna pani detektyw: "Dlaczego król pozwolił mu (Dawidowi) walczyć?" które w mojej opinii równa się pytaniu czemu pozwalamy (rząd, społeczeństwo) wysyłać młodych na wojnę.
Natomiast odwrócenie flagi na koniec filmu miało oznaczać, że zdaniem Hank'a: "Jesteśmy w opałach, pomóżcie nam, bo zbawiając cały świat zapomnieliśmy o sobie" i miało zwrócić uwagę widza na to jaką cenę płacą żołnierze biorący udział w wojnie.
Takie jest przynajmniej moje zdanie. Pozdrawiam:)
Dawid wygrał a żołnierze? Chyba, że Dawid pozniej mial problemy ze soba to ok. Bo niby "amerykańscy chłopcy" też zabili więcej ludzi niż sami poświęcili...
w kazdym razie ja tez mam racje.
Mała wątpliwość: przecież Dawid mimo swych pozornie znikomych szans odniósł pełne zwycięstwo nad Goliatem. Jak więc to odnieść do Twojego wyjaśnienia???
mam podobną interpretację:) w tym przypadku "Dawid" nie ukończył tak szybko walki z "Goliatem"
Z całym szacunkiem większość napisanych tu komentarzy zawiera ziarno prawdy ale nie trafia w sedno.
David to każdy człowiek, można utożsamiać go z Mike'm bo Hank mu tę historię zapewne opowiadał tak samo jak synkowi Emily. Goliatem jednak nie jest państwo czy rzeczywistość wojny. Goliatem są nasze lęki, słabości, wady charakterów czyhające na okazję by się wydostać, wewnętrzny strach z którym możemy sobie poradzić lub mu ulec. David dał radę, Mike nie, szukał pomocy (stąd też motyw flagi) ale Goliat go zmiażdżył. Nie pokonał Roberta Ortieza który choć nie kryształowy jako jedyny nie bawił się dobrze z kolegami w Hammerze. Wewnętrzny Goliat pewnie też nie pokona dziecka Emily, które zaczęło przezwyciężać swój strach przed spaniem z zamkniętymi drzwiami. Ważne są też pytania które ten chłopiec zadaje na koniec ale to już zupełnie inna historia.
Wydaje mi się, że oglądając film tak samo to odebrałam. A jednak nie podobała mi się taka wymowa filmu z dwóch powodów:
1. Hank zapewne opowiadał tą historię synowi, a mimo to nie nauczył go walczyć z własnym strachem, jest więc niewiarygodny, i ta historia poprzez to także traci wiarygodność; może to ojciec ponosi część odpowiedzialności, bo wysłał syna na wojnę, która go przerasta? (jedno pokolenie, które wypowiada tą wojnę, drugie, które faktycznie musi walczyć)
2. dlaczego całym kluczem do filmu ma być brak odwagi Mike, którego strach popycha do okrucieństwa; czy nie należałoby przeanalizować zasadności wysłania żołnierzy do Iraku i przyczyn bariery, jaka istnieje pomiędzy nimi i Arabami?
Zakładając, że jest to całe przesłanie filmu, wydaje mi się on bardzo płytki.
Wybacz, ale płytki byłby kolejny obraz ograniczający się do bezmyślnego krytykowania polityki USA, że są "be" i kropka. Tymczasem "W dolinie..." porusza zagadnienia uniwersalne, zmusza do bardziej odkrywczych przemyśleń i w tym tkwi jego siła! Bardzo fajny film:):):)
hymm.. jakoś ja widzę to inaczej..
Mianowicie, amerykańscy patrioci pokroju Hanka ochoczo opowiadają swoim dzieciom historie o Dawidach i Goliatach, co w oczywisty sposób wzbudza ich pragnienie do zostania Dawidem. Dzieciaki gnane marzeniami tatusiów (królów) jadą na wojnę w poszukiwaniu jakiegoś "bad guy" czyli domniemanego Goliata. Jak co dzień Goliat (wojna) czeka na kolejnych żołnierzyków przekonanych o tym, że są Dawidami i pokonuje ich.. Zmienia biedaków na zawsze..
Dlaczego król wmawia dzieciom, że są Dawidami i wysyła je na starcie z Goliatem? WHY?!
-FOR MONEY.
Król - USA
Dawid - wielu chciałoby nim byc, no ale niestety.
Goliat - wielu chciało by go znaleźc i zostac Dawidem, no ale nie ma lekko.
Dolina Elah - miejsce konfrontacji Dawidów z rzeczywistością, znajdą tu wiele smutnych rzeczy, które odmienia ich na zawsze, ale honoru i chwały tu nie ma.
Każda z tych wypowiedzi zawiera jakiś słuszny rys. Widocznie film (celowo może) został tak zrobiony, aby dopuścić różne interpretacje.
Chyba ogólnie można przyjąć, że jest wołaniem o pomoc i jakimś aktem patriotyzmu, a na czym ma ten patriotyzm polegać... to pewnie każdy sam powinien przemyśleć.