Zajmuję się zawodowo tematyką mniejszości narodowych w Polsce, przede wszystkim żydowską i niemiecką (dlatego też pójdę na "Różę") oraz ukraińską, i muszę stwierdzić, że choć podobnych historii jak ta z "Żydami Sochy" poznałem wiele (w archiwach, w publikacjach naukowych, w rozmowach ze świadkami, którzy przeżyli shoah), to jednak film (a zwłaszcza jego druga połowa) wywarł na mnie ogromne wrażenie. Naprawdę bardzo dobre.
I nie ważne jest, czy "W ciemności" dostanie Oscara, czy też nie; ważne jest aby jak najwięcej ludzi na całym świecie go obejrzało; choć nie ukrywajmy - przeciętny Amerykanin raczej niewiele z niego zrozumie...
A coś więcej? Dlaczego aż 10/10? Tylko za "ogromne wrażenie"? Ale dlaczego aż takie wrażenie? Chciałabym się dowiedzieć. Bo na mnie ogromne wrażenie robi zwykły dokument o takiej tematyce.
Tak jak pisałem, poznałem podobne historie (dziejące się nie tylko w kanałach, ale też w wykopanych w ziemi jamach przykrytych gnojem, w piwnicach, stodołach, strychach itd.), ale zarówno relacje ocalałych z Zagłady, jak i dokumentów, czy publikacji (bardziej lub mniej naukowych) nie oddają tego, co można było "namacalnie" zobaczyć.