Film bardzo średni i kompletnie nie rozumiem nominacji do Oskarów. Scenariusz rozmija się z historią, a Socha jest pokazany jako chciwy złodziejaszek, który przechodzi przemianę wewnętrzną i zaczyna za darmo pomagać żydom. W rzeczywistości pomagał im bezinteresownie, brał pieniądze, ale przecież nie zatrzymywał ich dla siebie, tylko kupował żywność dla uciekinierów. Poza tym zadziwiająca jest ilość scen seksu w tym filmie. Czy scenarzysta uważa, że żydzi w kanałach nie mieli nic do roboty i co 5 minut się pieprzyli?
A owa "rzeczywistość" pochodzi, jak się domyślam, z pamiętników Ignacego Chigera?
Może i mija się lekko z prawdą, ale przecież każdy film jest inny niż książka czy nawet prawdziwa historia. Film musi być bardziej dynamiczny, brutalny, takie rzeczy chce oglądać większość ludzi. Gdyby Socha był taki dobry i kochany jak w rzeczywistości, film byłby nudny. I nawet wtedy ludzie, którzy nie znają prawdziwej historii czepialiby się, ale z powodu, że jest za dobry i naprawdę nikt by tak nie zrobił.
Nie wiem, czy takie filmy powinny być nastawione na to, co chce oglądać większość. Jeśli ktoś chce rozrywki, to idzie na komedię romantyczną, a coś opartego na prawdziwej historii powinno być wg mnie z nią zgodne. Nie sposób jednak nie pochwalić gry Więckiewicza i dialogów, a właściwie operowania językami przez aktorów. Nie spodobał mi się po prostu sposób przedstawienia tych wydarzeń.
Film po prostu ma być dobry... Język literatury jest inny od języka filmu i 99% książek po prostu nie da się przełożyć "od deski do deski", bo by go mogli tylko najwięksi fanatycy książki oglądać. Poza tym film ten powstał na motywach "W kanałach Lwowa" Roberta Marshalla i "Dziewczynki w zielonym sweterku" Krystyny Chiger, a ty pisząc o "rozmijaniu się z historią" pijesz do pamiętników Ignacego Chigera, dobrze się domyślam?
Jeśli chodzi o mnie to nie czytałam pamiętników Ignacego Chigera, ale "W kanałach Lwowa" oraz "Dziewczynkę w zielonym sweterku" owszem. W tych ksążkach historia ta została przedstawiona trochę inaczej.
Oczywiście. Żydom pomagało trzech kanalarzy, nie było Szczepka ani Bortnika, "wybrańców" było więcej, ok. 20, nie istniał ktoś taki jak filmowa Chaja (myślę, że była połączeniem Haliny i Gieni), Socha był bardziej miły... jest ich jeszcze parę.
Postać Sochy jest ukazana bardzo powierzchownie, nie podkreślono motywów dla których zaczął on pomagać żydom. Poza tym wydaje mi się, że nie właściwie nie zaakcentowano upływu czasu. Ci ludzie przebywali w kanałach przez prawie 14 miesięcy, a w filmie wygląda to tak, jakby byli tam przez parę tygodni.
Hmm wlaśnie. Sceny erotyczne w tym filmie kompletnie nie pasowały. Dobra, żeby podkreślić to, że człowiek tam żył tyle czasu i kierował nim biologizm, to jedna mała scenka i to kwestia pocałunku, a nie współżycia... Albo masturbacji - to już w ogóle było nieporozumieniem o.O Wg mnie Polska po raz kolejny pokazała, że nie potrafi zrobić porządnego filmu bez nagminnego przeklinania, picia i seksu.... Wyjątkiem był Czarny Czwartek - da się ?