Popieram i przyłączam się !

Co nie zmienia faktu że do "Listy Schindlera" czy "Pianisty" temu filmowi sporo brakuje.

Na OSKARA(jak to szumnie zapowiadane) bardziej zasłużył już nasz polski Katyń, ale że temat nie wygodny... ;)

Oczywiście to tylko i wyłącznie moja opinia.

a moją opinią jest to, że Lista i Pianista są filmami dobrymi, ale bardzo siermiężnymi i męczą po pewnym czasie. natomiast na obrazie Pani Agnieszki ciul wie kiedy mi zleciał czas. a oscara mam nadzieję, że zdobędzie. ostatnio liczyłem na Królika po berlińsku, ale się nie udało. teraz trzymam kciuki za ten film.

Listę spokojnie pod twoja opinię mógłbym podciągnąć chociaż oglądałem ją po przeczytaniu książki i po prostu płakałem jak można tak bardzo skrócić niektóre wątki, które mogłyby wprowadzić więcej ciekawości w film a nie tylko suche fakty bez tej niecodziennej otoczki.

No ale porównując Pianistę do tego dzieła od Holland to muszę powiedzieć, że jak dla mnie to przepaść, ogromna przepaść. W filmie "W ciemności" obrzydziła mnie scena porodu. Ja rozumiem że TAK to wygląda itp. ale nie wszystko trzeba pokazywać na wielkim ekranie, następnie główny bohater mnie irytował ale no to już nie wina pani Agnieszki ;) wkońcu historia na faktach. Ogólnie tak jak oceniłem film u mnie na bardzo mocne 6 a nawet takie 7- ;).

"Ja rozumiem że TAK to wygląda itp. ale nie wszystko trzeba pokazywać na wielkim ekranie"
Heh, a niektórzy pytają "a gdzie kupkanie i sikanie??"

Ja osobiście uważam, że pani Holland znalazła tu złoty środek :)

a co było irytującego w głównym bohaterze? to jaki był na początku? to, że pomagał Żydom? to, że w gruncie rzeczy był dobrym człowiekiem? czy chodzi Ci o grę aktorską Pana W.?

jeżeli o mnie chodzi to świetna rola i jeszcze ten brechtowny dialekt lwowski! Miała rację Holland gdy obstawała przy Więckiewiczu, a nie tej holyłódzkiej gwieździe. jakby tego kanalarza grał jakiś Pitt to film by stracił na wiarygodności. zresztą pewnie bym go w ogóle nie obejrzał. a tak to jestem content!

"Lista..." i "Pianista" to filmy zupelnie innego rodzaju, opisujace zupelnie inna historie, kladace nacisk na zupelnie inne aspekty II WS. "W ciemnosci" mamy opowiesc o Polaku, w ktorym dokonuje sie pewna przemiana. Zydzi rowniez przedstawieni zostali bez zbednego idealizowania, jako ludzie rozni, o roznych charakterach. "Lista Schindlera" byla do pewnego stopnia hollywodzkim plastikiem, pelnym schamatow, stereotypow zrozumialych dla Amerykanow, ale niekoniecznie wiernie oddajacych rzeczywistosc.

Dlatego film pani Agnieszki ma swoja okreslona wartosc, bo podchodzi do tematu od zupelnie innej strony. Moj zarzut dotyczy jezykowego chaosu jaki zostal do filmu wpleciony. Rozumiem, ze Zydzi byli dwujezyczni, mowili zarowno po polsku jak i w jidysz, ale tu jest sporo scen, gdy podczas rozmowy, jedna osoba wypowiada sie po polsku a druga jej odpowiada w jidysz albo po niemiecku (Mundek) co wydaje sie kompletnie absurdalne.
Podobnie dialogi z Ukraincami. Wiadomo, ze w okregu lwowskim kazdy Ukrainiec, obywatel polski, jezykiem polskim wladal swobodnie. Na targowisku handlarze ukrainscy w kontakcie z polskimi klientami z pewnoscia NIE UZYWALI ukrainskiego. Tutaj natomiast, jak jest Ukrainiec, to koniecznie musi mowic po ukrainsku, niezaleznie od okolicznosci. Zupelnie niepotrzebny zabieg, w dodatku pozbawiony sensu.

Dla mnie "Lista Schindlera" i "Pianista " w porównaniu do tego filmu to hollywoodzkie bajki dla Amerykanów. Ja jestem wielkim zwolennikiem realizmu w kinie i moim zdaniem pod tym względem ten film bije te dwa filmy na głowę. Komuś się może nie podobać że pokazali poród dziecka, czy że było za dużo scen erotycznych ale właśnie dzięki tym scenom dużo bardziej prawdziwie została pokazana ludzka codzienność i dlatego ten film mnie tak zachwycił.

Jeżeli chodzi o wielojęzyczność, to z tego co pamiętam to Mundek ( w tej roli niesamowity Benno Fürmann) pochodził z Lipska, był Niemcem i dlatego mówił po niemiecku. Fajnie było ukazane to że Żydzi mówili płynnie w trzech językach , bo byli obyci i dobrze wykształceni a Socha prosty człowiek pracownik kanału mówi z takim akcentem że ciężko go było zrozumieć, w moim odczuciu to jeszcze podniosło realizm tego filmu.

Film jest genialny...Wyszłam niedawno z kina i myślę o nim cały czas...

genialny, dokładnie. teraz trza by było obie książki 'w kanałach Lwowa' i 'dziewczynka w zielonym sweterku' rozdziewiczyć.