Na filmie byłem pierwszy raz sam. Bardzo mi się podobał. Mogłem wczuć się w historię
Żydów i Sochy ogólnie. Film oceniłem na 8/10. Przed feriami chcieliśmy iść z klasą do
kina. Zaproponowałem "W ciemności". Zarekomendowałem film, powiedziałem, że jest
bardzo dobry. Po seansie z klasą zaskoczyłem się. Prawie nikomu film się nie podobał.
Nie wiem z czego to wynikało. Rzeczywiście, film był miejscami nudnawy. Jestem w II
gimnazjum. Nie wiem czemu, ale prawie 100% osób śmiało się na widok gołych piersi
oraz gdy usłyszeli jakieś przekleństwo. Po seansie usłyszałem takie komentarze:
- "Ale film mnie wynudził"
- "Ale nudy"
- "Dno"
- "Wolałbym obejrzeć jakieś amerykańskie gówna, w których przynajmniej coś się
dzieje!"
Nie chciałbym się chwalić, ale jestem finalistą konkursu wojewódzkiego z j. polskiego.
Mogę również powiedzieć coś o filmach (obejrzałem ok. 400). Domniemam, że film nie
spodobał się dlatego, że polska młodzież oczekuje filmów niewymagających myślenia;
łatwych, lekkich i przyjemnych. Nastolatkowie nie czują potrzeby wytężenia umysłu i
zastanowienia się, dlaczego ten film został zrobiony, lub co dana scena zawiera w
swoim przesłaniu. Kilka dni wcześniej byłem na Sztosie 2 i wyszedłem z kina po 0,5
godzinie, bo nie mogłem wytrzymać z tak niskiego poziomu gry aktorskiej, żartu, który był
czasem bardzo nieudany lub niesmaczny. Wkurzyło mnie również to, że grali tam
panowie, których miałem za bardzo mądrych, wysublimowanych jeżeli chodzi o filmy,
literaturę etc.; Marcin Meller, Andrzej Morozowski i Jan Wróbel.
Podsumowując, mam pytanie. Czy dzisiejsze społeczeństwo łaknie filmów
nastawionych jedynie na komercję, a nie zawierających jakieś przesłanie? Czy może ja
w wieku 15 lat się starzeje i po prostu nie podobają mi się filmy, które według moich
rówieśników powinny mi się podobać?
Odpowiem krótko: ZAWSZE tak było. Zawsze większość ludzi wolała prostą, niewymagającą myślenia rozrywkę, nie tylko młodych ludzi zresztą. Za moich szkolnych czasów było tak samo, za PRL też (najpopularniejszy serial: "Niewolnica Isaura"), za II RP również, i... Można to tak do starożytnej Grecji ciągnąć, gdzie niewielka, ambitniejsza część społeczeństwa chodziła do amfiteatrów, a reszta wolała wino, kobiety i śpiew. Tak więc nie przejmuj się i ciesz, żeś wyjątkowy, bracie ;-) Pozdrawiam
Młodzieńcze, nie zastanawiaj się zbytnio czy z tobą jest coś nie tak tylko za kilka lat gdy będziesz się zbliżał do egzaminu dojrzałości rozejrzyj się za jakimś ciekawym kierunkiem studiów i rozwijaj swoje zdolności np. dziennikarstwo czy filologia polska z ukierunkowaniem medialnym czy filmowym. Nigdy nie kieruj się opinią "większości" tylko ufaj własnej intuicji i wartościom .