Jest realizm, dobre aktorstwo i odejście od stereotypów (poza beznadziejnie naiwnym chwytem na samym końcu), ale też - jak słusznie ktoś zauważył - całość jest zbyt rozwleczona.
Ogólnie jestem na tak, ale mimo to dalej mam wrażenie, że wszystko co najlepsze w karierze reżyserskiej pani Holland już miało miejsce jakiś czas temu ("Gorączka", "Kobieta samotna", "Europa, Europa", "Olivier, Olivier").