Nie zachwycił mnie ten film, były tu wątki zaczerpnięte m.in. z "Listy Schiendlera", czy też "Pianisty". Nie było tu żadnego powiewu świeżości w tematyce żydów w czasie II wojny światowej, jedyne co różni tą produkcję od innych to występowanie wielu scen erotycznych... Jak dla mnie "Pianista" jest o wiele lepszym dziełem niż to całe "W ciemności", był o wiele ciekawiej pokazany oraz była tam zdecydowanie lepsza gra aktorska. Zastanawiam się czy ten film zasłużenie dostał nominację do Oscara...
Jak dla mnie pewnym "powiewem świeżości" jest fakt, że żydowscy bohaterowie nie są tu upiększani, tylko ukazani ze wszystkimi swymi wadami. Zdradzają, kradną, bywają niewdzęczni... Próżno szukać czegoś takiego w "Liście", w "Pianiście" zaś - chyba jedynie o policjancie (jak by nie patrzeć służącym Niemcom) można tak powiedzieć. Tym niemniej oba te filmy uważam za lepsze od "W ciemności".